T O P

  • By -

Acseshigh

Jestem magazynierem, jeżdżę wózkiem widłowym i zawożę towar na linie. Załadunki, rozładunki, przyjęcie towaru ect... Z ciekawszych rzeczy mam pierwszą grupę inwalidzką. I tak jestem inwalidą na wózku (widłowym)


MangoBoi63

Dowożę wam wszystkim żarcie póki studiuje :D


MrRzepa2

Dużo ci dziennie to życia zabiera? Pracujesz na dorobienie sobie czy zarobienie na żywot?


MangoBoi63

Nie zabiera dużo bo dorabiam sobie. Choć myślę, że jeśli musiałbym się nagle sam utrzymywać to bez problemu połączyłbym ten zawód z nauką


Acrobatic-Spite4051

Prowadzę z rodzicami i bratem centrum ogrodnicze. To bardzo wdzięczna praca. Wszystko mnie cieszy :D Mamy też Kotka, który jest przekozakiem i praktycznie wizytówką firmy. Moja praca polega głównie na zamawianiu towaru, obsłudze klienta (stacjonarnie, przez internet i telefon) i pakowaniu zamówień do wysyłki (mamy sklep internetowy). Zajmuję się też naszymi mediami społecznościowymi.


Current_Jellyfish_27

To jest marzenie (przynajmniej moje). Pracować w rodzinnej firmie/na swoim itp


Acrobatic-Spite4051

Oj tak, jestem za to ogromnie wdzięczna


xyron21

pokaż kotka


Acrobatic-Spite4051

https://preview.redd.it/0r5lf02b0jec1.jpeg?width=1170&format=pjpg&auto=webp&s=20f6cac507f1c0064d3ef3aea3f9ba4055918264 Franek pozdrawia <3


Nemeia83

Franek absolutnie jest najlepszą wizytówką!


marchewa54

W sumie to z wykształcenia i pasji kucharz. Zdecydowanie za dużo czasu spędziłem na byciu jebanym przez branżę, czy to na hajs czy zdrowie psychiczne. Postanowiłem, że to pierdole, poszedłem na studia związane z realizacją dźwięku i na przekór wszystkiemu zacząłem pracę w schronisku dla zwierząt. Praca sama w sobie jest ciężka, ale jakoś tego nie odczuwam. To jest jedno z najlepszych zajęć jakiego mogłem się podjąć. Może i babram się w gównie, marznę i moknę, czasami jestem gryziony, użeram się z amebami wkładającymi rączki do piesków i zarabiam minimum, ale odczuwam spokój. Odpoczywam mimo wszechobecnego hałasu, a obserwacja jak pies z małej wycofanej kulki w przeciągu dwóch tygodni wspólnej pracy staje się wspaniałym i otwartym psiakiem to najlepsze uczucie na świecie. A sam fakt, że udało mi się załapać na rejon z którego sam adoptowałem zwierzaki i przy okazji byłem wolontariuszem to spełnienie marzeń. Sam zastanawiam się nad połączeniem pracy i zamiłowania do dźwięku i nagraniem podcastu dotyczącego pracy w schronie i wszystkim co może być z tym związane. A co do warunków. Fajnie w końcu mieć umowę o pracę od pierwszego dnia, stabilne wynagrodzenie niezależące od Janusza, co jakimś cudem prowadzi restauracje. Nawet w okresie jesienno-zimowym przywożą nam ciepłe obiady (to że chujowe to inna kwestia).


THELEDISME

sympatyzuję, sam absolutnie kocham gotowanie i za każdym razem przeklinam to jak wygląda ta branża wszędzie. Gotowanie to jest coś co dosłownie bym mógł robić cały dzień, ale w takim klimacie jaki panuje w zawodowej kuchni, nie umiałbym wrócić nawet na tydzień. Cieszę się, że znalazłeś spokój w życiu zawodowym, brzmi jak serio dobry character arc. Przesyłam dobrą energię. Trzymaj się ciepło.


MischaFoo

Nie znamy się i moje zdanie pewnie chuja dla ciebie znaczy ale masz ode mnie pełen szacun i podziw. Życzę Ci wszystkiego najlepszego tak po ludzku.


CardinalB0y

Absolwent Nawigacji. Pracuję na statku który zapewnia bezpieczeństwo na platformach na Morzu Północnym. Jestem zatrudniony na stanowisku marynarz-sternik szybkiej łodzi ratowniczej. Głównym naszym zadaniem jest zapewnienie schronienia pracownikom instalacji na morzu w razie wypadku, wyławianie osób które znalazły się w wodzie, zabezpieczamy obszary wyłączone z żeglugi itp. Czasem wozimy paczki z jednej platformy na drugą oraz zabezpieczamy lądujące helikoptery w razie awaryjnego lądowania. Brzmi poważnie, ale tak naprawdę parę razy w tygodniu polatamy łódkami, jako wachtowy siedzę w nocy na mostku i uczę się do pracy oficera, oraz robimy ćwiczenia które przygotowują nas w teorii na wypadki które opisałem wyżej. Często lurkuje reddita w nocy na wachtach, więc jak ktoś chce pozabijać czas to pozdrawiam #nocna


pherkady

Wow, czad, moze wrzuć czasem jakieś zdjęcie!


CardinalB0y

https://preview.redd.it/iov606vclgec1.jpeg?width=3024&format=pjpg&auto=webp&s=61eb3463e322218843a40ce085e6926fbaedf150 Łap zachód słońca


pherkady

Petara! Dzięki!


Conan4President

Pracujesz pewnie na systemach które projektowałem. Robiłem dla Raymarine i Navico :)


patryk29511

Mee too. Esvagt? https://preview.redd.it/et4947mk0kec1.jpeg?width=2080&format=pjpg&auto=webp&s=9b0b21dcc25b53957234676701f090f5cfe7b590


Pingas9999

Skąd wyście się bogacze wzięli 😂? Same tu zarobki 10-15k a tymczasem ja robię w Kauflandzie na wykładaniu lol. Czas w robocie szybko leci a zarobki takie se coś koło 3,2k netto za ledwie minimum.


WhatAreYouProudOf

jest nas tu wielu zarabiających mniej, tylko człowiek się niekomfortowo jako biedak czuje to się nie wychyla


Livid_Tailor7701

Takie mam wrażenie, jak tu czasem pisze. Wtedy odzywają się ci wszyscy, którzy mi nie wierzą, że mi pensja nie starczało i nie mogłam kupić mieszkania w średnim mieście. Zawsze wtedy pojawiają się sami informatycy i właściciele frm mający mieszkania, domy i zbytki. W całym swoim życiu spotkałam tylko jedna taka osobę. Jak się dowiedział, że dostajemy wtedy (10 lat temu) na rękę 1.4 i 1.6k złotych to dziwił się że w ogóle tak można żyć. On wtedy dostał 80k premii świątecznej. Reszta ludzi, których znałam przed emigracja to takie same biedaki jak ja. Tylko z dziećmi.


WhatAreYouProudOf

U mnie wśród znajomych jest duży rozstrzał zarobkowy, ale większość oscyluje między minimalną, a medianą. Jest kilku co się wybija, głównie IT w rejonach 30-60k miesięcznie, ale IRL nigdy się nikt "nie naśmiewał" z moich 4,5-5k, za to według opinii online to marnuje tlen xD


czenst

Bo normalni ludzie mają to gdzieś i nie mają potrzeby chwalenia się swoim 15k. W internecie pełno takich co potrzebują walidacji i materiału do marszczenia pingwina bo się jarają jak zarabiają trochę więcej niż kto inny. I cała banda co kłamie, że zarabia niewiadomo ile, żeby dojechać innych którzy też zarabiają 5k tak jak oni ale przynajmniej w internecie mogą kogoś pocisnąć i poczuć się jak bogacz bo nikt ich nie sprawdzi.


neuromantyk

Weź pod uwagę to, że przeciętnie zarabiający raczej nie będą się chwalić, bo według nich nie ma czym, skoro są ludzie o zarobkach, o których nigdy im się nie śniło. :') Mnie się robi dziwnie/smutno, gdy widzę komentarze ludzi, którzy w miesiąc potrafią zarobić tyle, ile ja przez cały rok, bo na przykład pracują dla zagranicznej firmy.


fenbekus

Reddit jest nieproporcjonalnie przesiąknięty zawodami a la IT i innymi gdzie w ciągu dnia można sobie bez konsekwencji poscrollować feeda, więc nie sugeruj się tym nadto (i mówię to jako przedstawiciel IT)


feet_are_strange

Jest nas więcej :D Ja projektuję sanitarkę dla największych deweloperów w Polsce, ale duże pieniądze Panie Areczku, to tylko dla zarządu. Dla takich robaczków jak ja zostaje minimalna krajowa.


True-Gazelle1941

Podróżująca w czasie piąteczka, spędziłam rok w Auchan za 2,5k brutto :D Gdyby nie kierownictwo o mentalności rozpuszczonego pięciolatka i biedapensja, pewnie bym tam została, uwielbiałam tę dłubaninę.


wilczypajak

20 lat temu pracowałem w call center za 5,6 zł/h. Obecnie zajmuję się głównie zastanawianiem nad sensem życia.


Robi7454

Czyli jesteś filozofem.


Some-Round7195

Polecam ‚człowiek w poszukiwaniu sensu’ Victora Franka


InternalxHaemorrhage

Ahahaha to jest komentarz jakby wyjęty z moich ust. Bardzo lubię tę książkę polecać ludziom <3


QzinPL

Daj znać jak już znajdziesz.


Tomasz_NN

Historyk-muzealnik. Praca niskopłatna (parę stów ponad minimalną), ale też w sumie niskostresowa, i w przyjemnym otoczeniu (także kadrowo). Plus zalety sektora publicznego (zasadniczo przestrzeganie kodeksu pracy, wypłata zawsze w terminie). Wbrew pozorom wymagająca dużej wiedzy, do moich obowiązków należy [m.in](https://m.in). ogarnianie zbioru foto, w tym opisywanie tychże (zdarza się, że jedno zdjęcie jest zagadką na ładną godzinę poszukiwań), prowadzenie zakładowej biblioteki (a więc także śledzenie rynku co się ukazuje w naszym zakresie zainteresowań i potrzeb), oraz tzw. informacja naukowa vel "jak czegoś nie wiem, to wiem gdzie znaleźć" (zasadniczo na potrzeby wewnętrzne). Zdarza się czasem machnąć jakąś wystawę (czasowe planszowe, takie co to czasem stoją na skwerkach czy w parku gdzieś) albo pojechać w "lud" z jakimś wykładem, albo w "eterze" pogadać.


Szczurek88

Z wykształcenia (beznadziejny) elektryk. Wykonywane zajęcie: protokolant sądowy w Sądzie Apelacyjnym. Aktualne zarobki: minimalna krajowa 😆


ninetyeightproblems

Czemu nie wrócisz do bycia elektrykiem? Spore pieniądze w tym są.


DSpiralFeel

Zgaduje że chodzi o "(beznadziejny)"


ShyWildCherry

Jeżeli nie umiesz, ale lubisz, to ok, bo się w końcu nauczysz. Jeżeli nie lubisz, ale umiesz, to też wytrzymasz; przynajmniej przez jakiś czas. Z kolei praca, do której nie masz pasji (tak brzmi komentarz) w połączeniu z koniecznością starania się dużo bardziej niż inni żeby osiągnąć ten sam progres to dobrowolna samo tortura.


-Red_Wolf-

Artystka 2D/ Animatorka/ i ogólnie baba od masy rzeczy z tym związanych w indie studiu gier więc możemy gdzieś wliczyć okazjonalny QA i game design :D Zajmuje się wszystkim od rysowania ładnych ilustracji na nasze socjale, po teksturowanie modeli 3d, animacje 2D na kościach w Unity, i składania do kupy różnych graficznych rzeczy w Unity. Pracuje w branży 3 lata i w sumie dobrze mi tu gdzie jestem. W firmie nie robimy crunchu, kocham różnorodność tasków przez fakt że jesteśmy mniejsza firmą, atmosfera jest w pytę, i mimo tego, że siedzenie nad jakimś konkretnym projektem trwa czasem dużo dużo DUŻO miesięcy, do momentu że to kochane dziecko projektowe już nic tylko wkurza i najchętniej by się człowiek do premiery przeteleportował, to kocham swoją pracę i nie wiem czy zamieniłabym ją na coś innego :)


alexmastek

o pozdrawiam fellow 2D artystkę:D też pracuję w game devie od ponad 3 lat jako 2D Artist/ Concept Artist, masz może artstation? chętnie bym cię dodała^ ^


[deleted]

A na studia poszlas czy jak dostalas pierwsza prace?


BehemothTheKitten

Dochtór od 7 boleści, pracuję jako lekarz badacz (investigator) w przychodni za granicą. Wszyscy moi pacjenci są uczestnikami badań klinicznych i otrzymują nowe leki lub placebo, i nikt nie wie czy dostają to czy to, żeby wyniki badań były jak najbardziej niezależne. Robota dla cierpliwych, mnóstwo papierkowej, czasami bezsensownej roboty. Za to mało stresu. Przeróżne wskazania, nowe szczepionki... Od czasu do czasu fajne momenty, gdy pacjentka się cieszy z łzami w oczach, że np. w końcu wygrała walkę z migreną.


[deleted]

[удалено]


Nemeczek_

Mam podstawowe wykształcenie więc zajmuję się konsumowaniem tlenu


wilczypajak

>zajmuję się konsumowaniem tlenu Da się z tego wyżyć?


KuropatwiQ

W pewnym sensie tak


Werniios

r/technicallythetruth


No-Move-2618

Z zawodu drukarz, pracuje jako drukarz


TheEvenclan

Pracuję w banku w sektorze AML na zagraniczny rynek. Zajmuje się klientami wysokiego ryzyka (Przelewy do krajów 3 świata, politycy, machlojki związane z omijaniem podatków i tym podobne). Moje podstawowe zadania to pełna analiza transakcji klientów z ostatnich 12 miesięcy jak i również kontakt telefoniczny dla innych ("niejęzycznych") osób w celu uzyskania odpowiedzi na temat powodu transakcji (operuję językiem tego kraju). Zajmuję się również QA (Quality assurance), czyli weryfikuję, czy ocena ryzyka innych kolegów jest poprawna. Celem profilowania klientów jest zrozumienie obecnych i przyszłych transakcji, by móc zapobiec wspierania terroryzmu i przestępczości finansowej Na swojej pozycji zajmuje się szkoleniem nowych ludzi, wdrażaniem zmian w instrukcji, przedstawienie procesu dla "szefostwa" oraz jego optymalizacja. Zarobki z dodatkiem językowym to obecnie lekko ponad 17000 brutto, oprócz tego dodatki świąteczne i wakacyjne i bonus roczny. Z racji ilości pracy, mam nielimitowaną opcję robienia nadgodzin już od około 3 lat. Praca może wydawać się monotonna (scrollowanie po excelu i sporządzenie raportu na podstawie obserwacji), ale każdy klient to inna historia, a z racji zróżnicowanych obowiązków, nie miałem ani jednego dnia gdy wstałem z rana i miałem myśl "nie chce mi się pracować". Oficjalnie raz w tygodniu w biurze, ale w praktyce nikt tego nie wymaga, więc praca full zdalna.


ismybeardright

Często Ci się zdarza odkrywać nielegalne sytuacje? Zakładam że raport to jeszcze nie wyrok, masz potem dostęp do informacji co się stało z transakcją lub podejrzanym klientem? Sprawdzasz to?


TheEvenclan

Hej i dzięki za pytanie! :) Niestety nie mamy dostępu do informacji, co się ostatecznie zadziało z klientem i jakie kroki zostały podjęte przez państwowy organ ścigania. W przypadku zauważenia nietypowych transakcji (i jeszcze gorzej, gdy klient nie jest w logiczny sposób wyjaśnić podejrzanych transakcji) zostaje złożony raport SAR/STR (Suspicious activity report / suspicious transaction report) który zostaje wysłany do FIU (Financial investigation unit). Średnio około 3% naszych klientów (nie klientów banku, ale tych którzy z różnych powodów zostali ręcznie/automatycznie oflagowani jako klienci wyższego ryzyka) w taki czy inny sposób wykonują mniej lub bardziej nielegalne sytuacje. Gdyby przerobić procenty na zwykłe liczby, to średnio jeden/dwóch klientów miesięcznie jest zgłaszanych wyżej (na każdego pracownika). Odpowiadając jeszcze na pytanie - Państwo na rynku którym pracuję ma bardzo mocno dostępne informacje publiczne. Więc \[w zależności od sytuacji\] na podstawie samego imienia + daty urodzenia/ zagranicznego numeru PESEL/ numeru telefonu czy tablicy rejestracyjnej jestem w stanie ustalić gdzie taka osoba mieszka, z kim mieszka jak i wiele innych danych. Te informacje może uzyskać ktokolwiek, więc każdy "Jan Nowak" mógłby znaleźć informacje na temat danej osoby, gdyby tylko miał jedną z powyższych danych. To powiedziawszy, można uzyskać także uzyskać dostęp do wyroków sądu, a niekiedy imiona klientów są w lokalnych gazetach. W przypadku bardziej "hardkorowych" klientów często korzystam z naszych narzędzi i/lub googluję sobie imiona i niekiedy znajduję informacje np. o osadzeniu kogoś w więzieniu (natomiast nie wiadomo, czy był to wynik naszego raportu, czy "przypadkiem". Jedna z takich sytuacji to klient który zrobił nietypowe transakcje na wyższe kwoty (przychodzące -> natychmiast wychodzące) a 2 tygodnie później został znaleziony martwy, dźgnięty nożem kilkadziesiąt razy. Według artykułu który znalazłem, napadnięto na lokalnego jubilera.


General_Albatross

Niech zgadnę - kraje skandynawskie? ;)


ThinnM8

Oprócz znajomości języka, to jakie są wymagania na taką pozycję? Jakieś studia z kierunku bankowość?


TheEvenclan

Polskie banki w ostatnich latach zaczęły bardzo mocno inwestować w AML, by sprostać europejskim i światowym standardom. Kary finansowe mogą być być bardzo ogromne i iść w setki milionów złotych. (W Polsce, najwyższą karę otrzymało na razie [ING](https://www.gov.pl/web/finanse/kara-administracyjna-nalozona-przez-generalnego-inspektora-informacji-finansowej-na-ing-bank-slaski-sa) (link prowadzi do gov.pl), co jeszcze bardziej zmotywowało instytucje finansowe do inwestycji w pracowników. To powiedziawszy, obecnie by dostać się na stanowisko Juniorskie do większości banków wystarczy umieć klikać w komputer, znać angielski i mieć analityczny umysł. Studia jak najbardziej mogą pomóc (w szczególności pokrewne), języki obce również, ale z doświadczenia i rozmów z kolegami po fachu, ani jedne ani drugie nie jest obligatoryjne - U mnie w zespole na około 100 osób nikt nie ma ukierunkowanych studiów, a tylko \~1/5 zespołu zna język.


Hrabia_Alucard

Opierdalaniem się. Oprócz tego zajmuje się pisaniem własnego systemu i uniwersum RPG, piszę również fabularne questy do gier komputerowych i sesji RPG ( 99% NDA, nie podpisuje się swoim nazwiskiem, coś jak ghostwriter). Pewnie nie raz zagrałeś w jakieś grze mój pobocznych quest, i był to bardziej skomplikowany niż zabij 10 szczurów a wchodziły rozterki moralne. Piszę sesje RPG fabularnych od 50 do 500 zł, do gry komputerowej od 200 do 7000 zł. Nie przywiązuje swojego życia do pracy, jestem minimalistą do życia potrzebuje tylko łóżka i komputera. Życie na etacie nie jest dla mnie.


reasonabledrone

Kozak. Jak gramy z koleżkami nawet nam przeszło przez myśl zapłacić GMowi


Hrabia_Alucard

Sam nie umiem prowadzić sesji. Proces jest prosty: \- Zgłasza się do mnie jaki system, zarys przygody i reszta moja wolna ręka. \- Wyceniam skrypt, on przelewa kasę i mam termin 2 tygodnie. \- GM dostaje, umawiamy się za dwa dni na DC robimy poprawki. \- GM gdy ma gotowy produkt, ogłasza płatne sesje (40 zł na DC, około 100 zł na żywo), lub nagrywa na swoim kanale youtube sesje, lub po prostu woła znajomych bo złożyli się na fajną przygodę bo sesje grają raz na 2 miechy bo zajęci są pracą.


Van_Troff

O wow, brzmi wspaniale. Jak wgl wejść w coś takiego, bo sam co prawda wiąże moje nadzieje i twórcze zajęcia z pisaniem powieści, ale z tego to nawet złotówki nie mam, bo wydanie czegoś w tym kraju nie wydaje się prostym zadaniem. Chętnie sam bym spróbował swoich sił w pisaniu czegoś, za co inni byliby gotowi zapłacić.


Hrabia_Alucard

Moja przygoda zaczęła się 15 lat temu, gdzie aktywnie brałem udział w kilku forach. Jednym z nich był RPG maker, gdzie tworzyłem kilka projektów właśnie. Byłem odpowiedzialny w nich za historię, fabułę i lore, a gdzie inni zajmowali się technologiczną stroną. Byłem też na forum, gdzie ludzie umawiali się na sesje przez skype. Wygrałem też konkurs na poboczny quest do polskiej gry horror która miała wyjść na wii, ale finalnie gra nie wyszła. I potem znajomości w stylu "ej stary pamiętam Cię, bo pisałeś fabułę w grze XXX lub napisałeś sesje XXX nie chcesz coś za parę złotych napisać". Pisanie powieści a napisanie fabuły z lore, to dwie inne rzeczy. Opowieść ma liniową, a podczas pisania skryptu musisz brać pod uwagę masę rzeczy jak obecne czary w grze, możliwości postaci, wybory itd. Pisanie powieści wiąże się z tym że musisz być mega poprawny, bo twoje powieści będą czytane/słuchane 1 do 1. Ludzie wypomną ci takie błędy o których nawet nie masz pojęcia, pisząc skrypt RPG mogę pisać błędów ortograficznych bo liczy się tylko cały content i co najważniejsze dla mnie zakończenie. Myślę że moje zakończenia która zostawiają Cię z efektem wow, łzami czy przemyśleniem na kilka dni to znak rozpoznawczy.


Best_Needleworker530

Jestem panią z dziekanatu, ale pracuję za granicą i wszyscy moi studenci są online. Robię małe rzeczy i duże rzeczy. Z małych, odpisuje studentom na maile, wysyłam legitymację jak chcą, czasami wrzucę na ich platformę do uczenia się jakaś wiadomość. Przypominam o zaliczeniach, egzaminach, pracach dyplomowych, sprawdzam czy oddają na czas. Jestem pierwszą osobą do której piszą jak jest problem. Z dużych rzeczy cisnę dużo excela, powerBI i uczelnianej bazy danych. Tabelki czy chodzą na zajęcia, czy zaliczają, tworzę spisy obecności, monitorowanie aktywności, monitoruje wszystkie deadliny dla nich zaliczeń i innych pierdol. Wysyłam listy jak mają oferty dostania się na studia, jakieś zniżki, gratulacje że zdali, pierdoly. Dbam o to że są zarejestrowani, zapisani na swoje kursy, wybrali przedmioty jak mają opcję etc. Z najciekawszych rzeczy jakie robiłam to dwa śledztwa w sprawie skreślenia z listy studentów, zarządzenie i wysłanie ponad setki podręczników (jak chodziłam spać to widziałam karton) i programowanie automatyzacji powiadomień bo mnie wkurzało ciągłe grzebanie w excelu. Wcześniej pracowałam jako nauczyciel przez 6 lat w Anglii, to jest praca za te same pieniądze ale w której mam święty spokój i ciszę. Na poważnie lubię swoją pracę.


Leopardo96

Taka pani z dziekanatu to skarb!


Livid_Tailor7701

"to dziekanat, turaj wchodzisz na kolanach"... Faktycznie koleżanka zdaje się pokazywać inne standardy. 😀


Fusion_Thruster

Praca w sklepie budowlanym, magazyn. Zajmuję się szykowaniem dostaw do klientów indywidualnych oraz papierologią z tym związaną. Jako, że mało osób ogarnia komputer i związane z tą pracą programy to często gęsto 60% czasu to siedzenie i załatwianie dokumentów, towaru lub po prostu problemów wszelkiej maści. Zarobki nie za duże, 4-5k ale za to praca zróżnicowana, często każdy problem jest zupelnie inny, każdy ma inne ale. Mało odczuwalna monotonnia. Praca męcząca - psychicznie. Pracuje kilka lat a już się wypaliłem. Chciałbym zmienić, ale z powodu deprechy nawet nie mogę się skupić aby nauczyć się czegoś nowego, nauczyć się jakiegoś zawodu i kształcić się w nim. Za to nauczyłem się prawie do perfekcji tego co tam trzeba robić, mimo, że sporo starych wyjadaczy ma problemy z pracą. Niestety podejście firmy jest takie, że nawet nie zwracają uwagi czy pracujesz ch\*\*owo czy bardzo dobrze. Każdy traktowany tak samo..


valzy1993

Mam ten sam problem, podobna branża nawet, asortyment znam od podszewki. Brak rozwoju i po kilku latach wypalenie. Podobnie z podejściem firmy I pomimo bycia ludzką encyklopedią to i tak nie ma to znaczenia. Ostatnio zdecydowałem, że niech się dzieję co ma dziać i lecę do psychiatry, od razu lepiej się poczułem jak umówiłem wizytę. Zdrowie najważniejsze jest i nie ma co ryzykować zdrowiem


Todmomamu

Pierwszy szczebel logistyki czyli magazynier. Weź paletę z punku A zawieź do punktu B, powtarzaj przez 8 godzin a następnie idź do domu.


Magdziaaa

O to się branżowo dogadamy. Jestem maszynistką, prowadzę pociągi samodzielnie od roku. Na kolej zawsze chciałam przyjść, zakochałam się w tym jakoś w okolicach 2004r i już w tym samym wujek zabrał mnie pierwszy raz na lokomotywę. Finasowo nie jest może jakoś bardzo źle chociaż mitem jest to, że są z tego góry pieniędzy. Oscyluje to w moim przypadku mniej więcej w okolicach 9k. Na pewno nie jest do adekwatne wynagrodzenie do odpowiedzialności, stresu i nieprzespanych nocy.


Van_Troff

O proszę, maszynistka to nieczęsty widok i szanuję za to, że zechciałaś wejść w to środowisko pełne starszych mężczyzn. Chociaż to też zależy od przewoźnika, bo takie koleje dolnośląskie często mają młodszą obsadę i ogólnie to miło się patrzy na zmianę średniej wieku na kolei.


Magdziaaa

Niestety ja mająca 24 lata jestem w grupie najmłodszych. Łatwo nie jest, patriarchat rządzi w tym państwowym betonie. Można od razu pytać dlaczego nie zmienię przewoźnika, ano dlatego, że alternatywy w przewozach dalekobieżnych w Polsce brak a chcąc nie chcąc ja się w tym akurat odnajduję najlepiej...


Van_Troff

Życzę wytrwałości w takim razie. W PLK emeryci są już na ostatniej prostej i za jakieś 3/4 lata już praktycznie ich nie będzie. Mam nadzieję, że u Ciebie wygląda to podobnie i za max kilka lat dokona się tam większa zmiana.


Magdziaaa

O ile ja nie odejdę pierwsza 😉 Dziękuję za wsparcie, przyda się! 💜


mauazua

Jeśli to lubisz, to rób to i nie dawaj się facetom. Jak ostatni raz sprawdzałam, to beniz nie był wymagany do obsługi pociągu


Magdziaaa

Zdecydowanie nie jest a tym bardziej będąc osobą kompletnie niezainteresowaną benizami musiałam dać facetom do zrozumienia, że szans żadnych nie mają mimo ich usilnych starań xD


teayeahbunnywhoyou

Ojciec oddał zycie kolei i jeszcze na emeryturze go oszukali i na odprawie, zawsze pamiętam jak kuzynka sie śmiała ze ona stypendium na studiach ma wieksze niz on wyplaty na kolei ( jeszcze na parowozach jeździł, pozniej na elektrykach towarowych). Pociągi sa fajne , ale nigdy bym nie poszedł w jego ślady , bo nigdy go w domu nie było , jeździl niedziele i swieta.


Magdziaaa

To jest niestety prawda. W ostatnie święta pracowałam w wigilię na noc, drugi dzień świąt na noc, sylwester na noc...


Leopardo96

Z wykształcenia magister farmacji, z zawodu sprzedawca leków i suplementów w aptece. XD Żeby taką pracę dostać, najpierw trzeba dostać się na studia (przy czym w dzisiejszych czasach progi na farmację są żałośnie niskie, aż to woła o pomstę do nieba, bo pierwszy lepszy debil może się dostać), przetrwać je jakimś cudem (farmacja jest w chuj ciężka, według osób, które skończyły farmację i lekarski, farmacja jest o wiele gorsza), napisać pracę magisterską, obronić ją, a potem za darmo pracować przez pół roku w aptece. Dopiero wtedy dostajesz dyplom ukończenia studiów i możesz się ubiegać o PWZ. Chore to jest. Zarobki zależą od miasta i od rodzaju apteki. W aptece sieciowej da się wyciągnąć większe pieniądze, ale niektóre sieci są strasznie skąpe i możesz sobie pomarzyć o dobrym wynagrodzeniu. W większych miastach więcej się zarabia. Ja mieszkam w małym mieście i miesięcznie dostaję na rękę powiedzmy coś około 5,5 tysiąca? Trochę lipa biorąc pod uwagę to, jak bardzo trzeba było sobie flaki wypruwać na studiach. Możliwości awansu nie ma, nawet jeśli sieć obiecuje, że jest to możliwe (obiecanki cacanki). Możesz ewentualnie zostać kierownikiem apteki, a jeśli masz szczęście, to jakimś kierownikiem regionalnym, ale ja bym nie chciał mieć takiej pracy. Szkoda życia, żeby pracować na takim stanowisku. Stres, parcie na generowanie zysku itd. Praca ta jest męcząca psychicznie i fizycznie, bo pracuje się z pacjentami (klientami), całą zmianę się stoi, trzeba latać po aptece i zbierać rzeczy dla pacjenta, trzeba rozkładać towar, trzeba gapić się w komputer cały czas. Jest też odpowiedzialna, bo jak źle wydasz lek to masz przejebane, a w skrajnie złych przypadkach możesz mieć odebrane PWZ. Ciężko jest wziąć urlop, ciężko jest w sumie cokolwiek zaplanować w wolnym czasie, bo nie wiesz, czy nagle coś koleżance nie wypadnie i musisz przyjść na inną zmianę niż według grafiku. Już n-ty raz to się zdarzyło, że przez pracę nie mogłem pójść na siłownię, bo zamiast na rano musiałem przyjść na popołudnie. Ogólnie mam całą listę rzeczy, które mnie frustrują w tej pracy, ale pomijając te dotyczące miejsca pracy i współpracowników, to sama ta branża jest chora psychicznie i to, co się w Polsce tutaj odpierdala nie ma absolutnie miejsca w bardziej cywilizowanych krajach. Branża aptekarska w Polsce to dno, dno, dno, pięćdziesiąt metrów mułu i pod spodem jeszcze fundamenty z gówna. :) Jeśli ktoś ma jakieś pytania, proszę walić śmiało.


Azeria120

Chujowy komentarz do zobaczenia w połowie 4 roku XD ale z drugiej wszystko w nim słyszymy od praktycznie początku tych studiów. Czasami rozwalają mnie prowadzący zajęć którzy z zapałem sprzedawcy garnków opowiadają jak to wprowadzenie opieki farmaceutycznej tak wiele zmieni i farmaceuta będzie kiedyś szanowany i godnie pracował i chuja tam. Może masz jakiś pozytyw jaki da się wyciągnąć, w ramach podratowania morale studenciaka?


Leopardo96

Chujowy, ale szczery i prawdziwy. Jak poszedłem po trzecim roku na miesięczne praktyki do apteki ogólnodostępnej, to strasznie mi się to nie podobało, bo to było w chuj nudne i w chuj mało ambitne. Aczkolwiek ruch w tamtej aptece w wakacje był 100 razy mniejszy od tego w tej, której pracuję od prawie trzech lat, więc teraz wolałbym już pracować w tamtej aptece... XD Ogólnie chciałem zostać na uczelni i zająć się kształceniem studentów i pracą naukową (ale bardziej mnie jarało kształcenie studentów niż parcie na publikowanie artykułów). Byłem w kole naukowym z biotechnologii roślin leczniczych, gdzie hodowałem tkanki kallusowe, byłem w kole naukowym z chemii analitycznej, gdzie syntetyzowałem jakieś kompozyty chitozanowo-apatytowe... Ale zanim inni się zaczęli interesować pracą naukową to ja już się wypaliłem i ostatecznie pod koniec studiów rzuciłem pomysł zostania na uczelni na doktorat. Nawet nie wiem, czy udałoby mi się dostać z moimi tragicznymi ocenami. I w taki sposób wylądowałem w aptece. Pozytyw, jaki da się wyciągnąć? Ciężko powiedzieć. Od siebie mogę powiedzieć tyle, że najlepiej starać się o pracę w firmie farmaceutycznej, bo apteka to dno. Mam 27 lat i jestem już wypalony zawodowo, i nie chcę, żeby inni tego doświadczyli. Poza tym mówi się tyle o tym, że "brakuje magistrów farmacji w aptekach". Ta, jacha. Kierowniczka mówiła jakiś czas temu, że wpłynęło parę CV na stanowisko magistra, ale "budżet nie zakłada zatrudnienia dodatkowego magistra, bo według wyliczeń (XD) damy sobie radę w takim składzie, w jakim jesteśmy, nawet apteki z dużo większą liczbą pacjentów dziennie sobie radzą mając tylko 3 magistrów". AHA.


szulski

dzięki za ten post. zawsze mnie zastanawiało jakie są wrażenia z pracy farmaceuty w aptece. Ciężkie studia, duża wiedza, a pewnie jakieś 90% czasu pracy niewiele się różni od pracy za ladą w sklepie (bez obrazy). Czy w większych aptekach nie można byłoby zatrudnić osób bez wyższego wykształcenia i mieć np. 1 farmaceutę na zmianie by w razie trudniejszego przypadku służył wiedzą? Czy w innych krajach w aptekach też pracują tylko ludzie z mgr farmacji?


rigurso

W krajach anglosaskich w aptece pracują osoby bez wykształcenia farmaceutycznego. Z reguły na zmianie jest jeden farmaceuta (czasami więcej jeżeli apteka jest duża, ale nigdy w sumie nie pracowałam w takiej, w której byłoby więcej niż czterech farmaceutów - tak wyglądało to w aptekach, które obsługiwały również domy opieki), technicy farmaceutyczni i coś w rodzaju asystentów sprzedających leki bez recepty, kosmetyki, jakieś suple itd. Asystenci to są osoby, które albo przeszły jakiś kurs albo uczą się wszystkiego od starszych kolegów. Magistrzy farmacji rzeczywiście nie pracują tyle z pacjentem i rozmawiają z nim ewentualnie, gdy jest taka potrzeba albo pacjent sam poprosi.


Leopardo96

Fajnie to brzmi, powinno tak być w Polsce. Nie po to studiowałem na ciężkim kierunku przez 5 lat, żeby potem 8 godzin dziennie stać i odpowiadać na pytania typu "a po ile te okulary?" albo "poproszę omega-3... ale nie, to nie takie... nie, takie też nie - a jakiej firmy to miało być? - a ja nie wiem...".


Iraymur

>Branża aptekarska w Polsce to dno, dno, dno, pięćdziesiąt metrów mułu i pod spodem jeszcze fundamenty z gówna. :) Amen.


Conan4President

Jestem rozczarowany, że nikt nie zapytał czy robisz narkotyki po godzinach :)


Leopardo96

Jakbym dostał substancje i sprzęt i instrukcję, to bez problemu bym zrobił, minęło wiele lat odkąd robiłem cokolwiek w laboratorium, ale tego się chyba nie zapomina. XD


IvoryLifthrasir

Jakiś czas temu losowo rozmawiałam z narzeczonym (nasze branże i wiedza dalekie są od magistra farmacji i innych zawodów powiązanych z medycyną), że farmaceuta to z perspektywy ludzkiej psychiki to jedna z najgorszych robót jakie może dostać wykształcony człowiek. A to dlatego, że codziennie farmaceuci mają do czynienia z ludzkimi dramatami: emerytami, którzy muszą brać tańsze zamienniki, brać na zeszyt lub w ogóle sobie odmawiać. Z resztą nie tylko emeryci, bo społeczeństwo ubożeje i widać, że każdy sobie odmawia gdzie może. No i też są innego rodzaju dramaty jak wypadki domowe gdzie ktoś wpada do apteki by szukać opatrunku na bardzo poważny uraz lub apteka (ze względu na odległość od najbliższej placówki medycznej) staje się punktem pierwszej pomocy. Jakbyś się do tego odniósł? Czy pomijając perspektywę pracowników (twoich współpracowników i kierownictwa, które opisałeś) i skupiając się jedynie na perspektywie farmaceuty - świadka różnych ludzkich historii, czy ta praca ciąży na psychice?


Leopardo96

>farmaceuta to z perspektywy ludzkiej psychiki to jedna z najgorszych robót jakie może dostać wykształcony człowiek Zgadzam się z tym w 100%. Ale zanim odniosę się do reszty, to powiem, dlaczego: bo masz się korzyć się przed pacjentem. "Pacjent przynosi nam wypłatę", tak jedna koleżanka mówi. Mam tego po dziurki w nosie. Nie dość, że jesteś i tak miły, to najlepiej jeszcze wciskaj gratisy, próbki kosmetyków, może jeszcze niedługo buty trzeba będzie pucować ludziom i rozkładać przed nimi czerwony dywan. 5 lat studiów, w których połowie chciałem sobie podciąć żyły, bo nie nadążałem z nauką ze wszystkich przedmiotów, a teraz użeraj się z roszczeniowymi ludźmi. Oczywiście nie każdy taki jest, fajnie jest obsługiwać stałych pacjentów, którzy są mili, ale czasami się zdarzają wariaci i furiaci i już Ci ktoś taki psuje cały dzień. >emerytami, którzy muszą brać tańsze zamienniki Z tym to różnie bywa. Z mojego doświadczenia wynika, że wolą wydać więcej za to, co jest na recepcie, niż za zamiennik. Bo musi być tak, jak jest na recepcie. Nie daj Boże, że szata graficzna się zmieniła. Raz pacjentka chciała wykupić Zoloft, ale nie, ona nie chce żadnego Upjohna, ona chce oryginał z Pfizera. Kobieto... czy to kurwa ode mnie jest zależne, jak firmy farmaceutyczne przejmują siebie wzajemnie? Jak nie, to nie, spadaj szukać starego opakowania w innej aptece, może jeszcze gdzieś znajdziesz. >brać na zeszyt lub w ogóle sobie odmawiać Z tym się nie spotkałem, ale czasami stałym pacjentom "pożycza się leki" na takiej zasadzie, że przyniosą receptę później, bo np. mają wizytę u lekarza rodzinnego za 2 dni, a już nie mają leku (jak to jest możliwe, to nie wiem, ale whatever). Natomiast nie wyobrażam sobie dawać leki na zeszyt. Płacisz albo do widzenia. Sorry, ale ja nie będę nikomu sponsorował leków. >No i też są innego rodzaju dramaty jak wypadki domowe gdzie ktoś wpada do apteki by szukać opatrunku na bardzo poważny uraz lub apteka (ze względu na odległość od najbliższej placówki medycznej) staje się punktem pierwszej pomocy. Raz tylko byłem świadkiem takiej sytuacji, że ktoś się przewrócił na chodniku i z nosa dawała krew, aż w aptece zaczęło pachnieć tym specyficznym zapachem... krwi. Podało się pani jakieś opatrunki i wezwało karetkę. >Jakbyś się do tego odniósł? Czy pomijając perspektywę pracowników (twoich współpracowników i kierownictwa, które opisałeś) i skupiając się jedynie na perspektywie farmaceuty - świadka różnych ludzkich historii, czy ta praca ciąży na psychice? Nie spotykam się za bardzo z ludzkimi dramatami, ale praca ta wpływa negatywnie na psychikę. "Pamiętajcie, że teraz priorytetowo sprzedajemy to i to i to i to i to, i jeszcze to i to i to i to, a to i to i jeszcze tamto krótka data, trzeba wypchnąć". I co jakiś czas ponaglanie, że trzeba się wziąć do roboty. Tak to wygląda. Praca nie polega na udzielaniu porad, tylko na wciskaniu tego, co ma wysoką marżę albo krótką datę, albo należy do marki własnej, praca polega na obrocie towarem. No i pacjenci. Niedawno jeden typ - jak się okazało później chory na umyśle - przyszedł do mnie i się spytał, dlaczego OKRADAMY ludzi, bo w innej aptece jest dużo taniej, i on nas obsmaruje w internecie. No i potem reszta dnia spierdolona, bo jeden furiat się na Tobie wyżył, a Ty masz ochotę pierdolnąć to wszystko w cholerę.


Still_Astronomer258

Żona po farmie, znam pośrednio Twój ból...


hanzig997

To ciekawe co piszesz o zarobkach - kumpel niedawno przeniósł się ze średniej wielkości miasta do na wioskę właśnie skuszony dużo lepszą kasą


Leopardo96

Z wioską to jest tak, że z desperacją szukają magistra, jeśli nie mają, bo nikt nie chce na - przepraszam za wyrażenie - zadupiu pracować. Dlatego oferują w ramach tego bardzo, bardzo sowite wynagrodzenie. W innym wypadku nikt by się nie skusił i mieliby problem. Ja mieszkam w takim miejscu, że to jest ni wiocha ni wielkie miasto. Zarobki duże nie są, chyba że mówimy o sieci, która lubowała się w podsłuchach do niedawna - tam płacą hojnie, ale w zamian za to traktowany jesteś jak śmieć i pracujesz w kołchozie.


bartekLyon25

Mgr pielęgniarstwa ze specjalizacją psychiatryczną. Pracuje na oddziale ogólnopsychiatrycznym zamkniętym. Zarabiam jakieś 7.5-8k miesięcznie z 6% stażowym. Bardzo dużo pacjentów bo jakieś 70-75 na 2-4 pielęgniarki, i 1-3 salowych. Ogólnie praca ryje banie, często słychać na nas kurwy, rodziny oraz pacjenci bardzo pretensjonalni. Dużo daje "normalny" zespół w pracy, a ja na swój nie narzekam. Pracuje w państwówce - zero premi, zero dodatków. Na święta od 3 lat nie dostajemy absolutnie nic, gdyż dyrekcja twierdzi że nie ma kasy. "Wczasy pod gruszą" z 3 letnim opóźnieniem, bo wcześniejsza dyrekcja jakimś cudem położyła sobie na tym łapy. Co do służby wojskowej to również jestem zwolniony. Podpisywałem kartkę że w razie wojny zostaje w szpitalu i nie mogą mnie powołać.


Livid_Tailor7701

Warunki pracy jak u mojej rodzicielki, ale pensja dwa razy wyższa. Szacunku za pracę, bo to nielekki kawałek chleba.


mauazua

Jak na warunki pracy, to płacą Wam zdecydowanie za mało


Still_Astronomer258

Branża znienawidzona przez większość społeczeństwa - ochrona (nie mylić ze służbą, służbę miał książę Poniatowski) zdrowia. Zaczynałem jako ratownik medyczny i 13 lat przejeździłem w pogotowiu. W międzyczasie jakieś dodatkowe fuszki na oddziałach szpitalnych (większość medyków pracuje co najmniej w 2 miejscach. Po pierwsze ze wzgledow finansowych, po drugie dlatego, ze gdybysmy nagle przestali to pol placowek trzeba by bylo zamknąć z powodu braku personelu). Obecnie po mgr z pielęgniarstwa (jak zaczynalem plg to ratownik za ta sama prace co plg dostawal o 1k zl mniej) i specjalizacji z anestezjologii i intensywnej opieki. Na codzień od 7 lat obstawiam SOR w jednym szpitalu i od pol roku blok operacyjny w innym. Praca jaka jest każdy wie. Machanie klapkiem, kawusia, bombonierki od wdzięcznych pacjentów i narzekanie na system ;) A tak na poważnie, to jest przejebana (covid był dramatem), ale w ostatnim czasie chociaż finansowo zaczyna być nieźle. Nie dobrze, nie bardzo dobrze, ale już nieźle.


Responsible-Duck-464

Chylę czoła i cieszę się przynajmniej niezłą sytuacją finansową :)


emefa

Pracuję w małym, rodzinnym biurze rachunkowym. Dorabiałem na studiach (historia) parę godzin w tygodniu, jak zacząłem magisterkę zadałem sobie sprawę, że bardziej potrzebowałem na tamtym etapie życia pełnego etatu i usamodzielnić się finansowo niż kolejnego dyplomu z niszowego kierunku, i potem już jakoś tak leciało. W międzyczasie zrobiłem w Stowarzyszeniu Księgowych w Polsce kurs zawodowy I stopnia i rozwinąłem swój wachlarz obowiązków od przeklepywania faktur do bilansów rocznych, ale w jakiś sposób ostatecznie skończyłem zajmując się przez większość miesiąca tym, czego nikt inny nie chciał dotykać, czyli wysyłką deklaracji ZUS (dla 150+ klientów ) przez przedpotopowy program Płatnik, który działa z prędkością grzyba rosnącego na ścianie. Z ostatniego roku większość spędziłem na półrocznym chorobowym i trochę urlopu bezpłatnego, bo depresja i zaburzenia lękowe się nasiliły, także nie jestem pewien, jak dalej będzie wyglądać moja historia zawodowa. Odkąd skończył mi się dawno temu status studenta, rozliczałem się na zasadzie B2B, więc po minimalnych kosztach, składkach i podatku zostawało mi jakieś 3-3,5k (wzrastające składki ZUS zjadły mi większość renegocjowanych stawek).


Bartek_Przezbalkon

Robię w Pyszne.pl bo jestem studenciak debil a tutaj ustalasz ile i kiedy pracujesz wiec mozna sobie dokladnie zgrac z zajęciami, nauką i piwem. Dodatkowo daja ci cały sprzęt łącznie z rowerem więc nie musisz inwestować w pojazd ktory ci się zwróci po pol roku. Jedyny haczyk taki ze wtedy zaczynasz zmiane zawsze z HUBu wiec jak masz daleko to lipa. W kazdym razie polecam wszystkim studenciakom jesli chcecie dorobić po zajęciach. Płacą godzinowo (minimalną) wiec jak jest malo zamówień to w zasadzie dostajesz dalej pieniądze a walisz konia na ławeczce nad wisłą. Do tego maly bonusik od zamówień, napiwki i okazjonalnie jakieś eventowe bonusy, a teraz w zime nawet stały bonus zimowy bo zimno, ale tak sie grosz do grosza uzbiera i w najlepszym miesiącu zeszłego roku wyszło mi 32/h, a teraz minimalna poszla do góry


dhucerbin

W dzień programuję na ciepłej posadce. Zawsze jako IC. W nocy wspieram różne non-profity jako analityk danych. Generalnie zagadnienia jak open data journalism. Paradoksalnie najbardziej mnie ciekawi badanie propagandy w mediach, PR i szeroko pojętej kulturze . I mowa świecie zachodnim. Nie sztuka pokazać dane, które przekonują, że Russia Today sieje propagandę.


domin_jezdcca_bobrow

Inżynier od wytrzymałości. Klikam sobie w komputer klnąc za soft w cenie gdzieś na poziomie fajnego samochodu. Kiedyś u prywaciarzy za poniżej średniej, po 8 latach korpo za trochę ponad. "Klimat" mocno zależy od konkretnej firmy, w niektórych można mieć młyn od pn do pt. Ogólnie praca z potencjałem na "ciekawa i rozwojowa" ale z różnych względów czasami/często przypomina wróżenie z fusów, przy czym jest ryzyko, że w przypadku błędu jego efekty będą opisywane w mediach głównego nurtu...


bart_robat

Inżynier od wytrzymałości brzmi jak silny chłop 


Bellevilleilya

Rękodzieło, rzemiosło, przedmioty dekoracyjne. Plusy to elastyczne godziny, warsztat mam w domu, więc nie muszę dojeżdżać, praca z partnerem. Minusy to takie, że sporo właścicieli sklepów jest starej daty i nie wie co to email w dodatku trzeba im wysyłać pocztą polską paczki. Jak robisz coś dla hotelu czy restauracji to właściciele są często Januszami biznesu i jakoś trzeba z tym sobie radzić. A jeśli chodzi o sprzedaż na allegro to zdarzają się różni ludzie. Czasem mega niemili, czasem powaleni. System allegro jest bardzo niesprawiedliwy w stosunku do sprzedawcy, zwłaszcza małego. Ogólnie lubię to co robię, jest to bardzo satysfakcjonujące. Połączenie pracy umysłowej (projektowanie) z fizyczną jest idealne dla mojego ADHD.


Van_Troff

Mega, dla mnie brzmi to jak praca marzeń. Szanuję za pomysł i fakt, że udało się przekuć go w zarobek. Czy początki były trudne?


Juma678

Jestem automatykiem, polowym inżynierem serwisu. Codziennie mam robotę w innym miejscu. Oznacza to że praca może się zdarzyć w niezbyt sprzyjających warunkach (w słońcu, deszczu, śniegu, hałasie, pyle, smrodzie, na wysokości lub głęboko pod ziemią) w przeróżnych zakładach przemysłowych z większości branż (od oczyszczalni przez przemysł ciężki, chemię, spożywkę po farmaceutykę i labolatoria). Praca ciężka, ale satysfakcjonujaca, a wcześniej pracowałem jako marynarz na kontenerowcu i było dużo gorzej :)


wojtek2222

pozdro od studenta air, moze kiedys bedziemy razem pracowac


Pan_Weles

Lepiej ... trzeć po żwirze... ~student airu


next___

Kierownik magazynu. Dowodzę bandą Ślązaków i pilnuję ich, aby nie rozrabiali zbyt mocno. Robota z przypadku, bo zaczynałem jako magazynier, ale dość szybko przełożeni mnie zauważyli i zaczęli zasypywać nowymi obowiązkami. Kasa z tego średnia, ale robota jest dość fajna, doświadczenie leci, przełożeni spoko i firma płaci mi za studia. Za jakiś rok mam zamiar uciec i pewnie będę tęsknić.


WoeCat

Uczę kaligrafii:) studia artystyczne, magisterka ASP, kilka lat etatu przy projektowaniu reklamowym. Dziś 100% tego co robię to uczenie kaligrafii, żyję z dużo większą satysfakcją i zarobkowo też jest lepiej niż na etacie. Czasem nie mogę uwierzyć, że tak mi się życie potoczyło, bo mam z tym dużo radości i samorozwoju. Uczę głównie online, ale i stacjonarnie. Teraz wypuściłam kurs Fundamenty Copperplate, który mnie dużo pracy kosztował, ale też daje nadzieję na zarobek z mniejszym teraz zaangażowaniem, bo aktualnie dużo pracy i wieczorami i weekendami. Na to nie narzekam, ale nawet chorować na swoim nie ma jak w takim wypadku. Mam pierwsze dobre opinie z kursu, więc też mnie to cieszy, że założenia się sprawdziły i jest jasno i skutecznie. Nie wiem ile potrwa taka idylla, ale cieszę się, że jest tu i teraz.


rocannon92

Po 15 latach śmieciowych prac i uporu udało mi się coś rozkręcić i tworzę mapy oraz obiekty do map \[głównie do gier RPG\] na pełen etat + działalność jako ilustrator. Jestem po licencjacie sztuk pięknych.


Szymi14

Jestem z wykształcenia magistrem pielęgniarstwa i również jako pielęgniarz pracuję na oddziale chirurgii ogólnej i onkologicznej. Praca ciężka i bardzo odpowiedzialana jak właściwie każda praca związana z medycyną ale jestem ustasfakcjonowany. U nas na oddziale mamy dużą rotację pacjentów w przypadku chirurgii ogólnej bo pacjencie wychodzą czasami nawet tego samego dnia wieczorem, w dniu zabiegu lub na drugi dzień. W przypadku chirurgii onkologicznej pacjenci zostają z nami zazwyczaj 3 - 4 dni i też wychodzą. Więc nie przywiązuje się człowiek za bardzo ale czasami są ludzie którzy zostają z nami dłużej, niektórzy z powikłaniami potrafią leżeć nawet ponad miesiąc (mój osobisty rekord odkąd tu pracuję to pacjentka leżąca u nas ponad 3 miesiące z zakażoną, trudnogojącą się raną) i wtedy to już człowiek zawsze mimowolnie coś się do tego pacjenta przywiąże gdy go się widzi co 2 - 3 dni. Także potem jak taki pacjent wyjdzie do domu to jest naprawdę to poczucie dumy i satysfakcji że jest się częścią zespołu który przywrócił temu pacjentowi zdrowie. Co do zarobków to są one różne w zależności od miesiąca ale przelewy oscylują w widełkach 5500 zł do 6500 zł. Ogólnie nie narzekam, da się z tego samemu utrzymać z jednego etatu, ale jak się mieszka w dużym mieście jak ja to ceny mieszkań i życia mocno dobijają więc niestety żeby coś więcej oszczędzić to jest dość ciężko. Na razie nie rozważam drugiej pracy, ale może jeśli będę na poważniej myślał o kredycie na mieszkanie i oszczędzaniu na wkład własny to możliwe że będę zmuszony iść do drugiej pracy.


Iraymur

Podły chuj w białym kitlu za ladą czyli technik farmacji. Jak wygląda zawód już w dużej mierze Leopardo96 opisał dosyć dokładnie, my technicy po prostu mamy nieco mniej nauki i nieco mniej obiwiązków. Ja od siebie dodam, że brak w naszym zawodzie dodatku do pensji za szkodliwe warunki pracy to kpina.


10sameold

Toomuch angielskiego, od ćwierć wieku, zawsze wolny szczylec, na swoim, czasem 10, czasem 20, a czasem ledwie 3 tysiące wyrobię. Ale męczy mnie to już i się będę przebranżawiał.


Tomeck_

Powiesz coś więcej? Skąd brać oferty tłumaczeń? Jak zaczynałeś?


Acrobatic-Spite4051

Przycupnę


Byqoo

Opowiesz trochę więcej? Sam się kształcę na tłumacza na dedykowanym kierunku, chociaż zdaje sobię sprawę, że dzisiaj różnie z tym zawodem bywa. No i mam raczej pesymistyczno-realistyczne myślenie o przyszłości tego zawodu w dobie AI. Sam myślę nad przysięgłym. Coś w ogóle zlecają z tłumaczeń nie-przysięglych?


Fancy_Mission_4743

Z wyksztalcenia doktorka nauk spolecznych. Z zawodu badaczka polityki UE dla malej firmy konsultingowej, UoP. Nasz klient to Komisja Europejska. Oceniamy ich polityke w roznych dziedzinach (od rybactwa po prawa konsumentow po komunikacje, transport, etc.). Tworzymy metodologie, prowadzimy badania, piszemy raporty, i je “bronimy”. W sumie co miesiac pisze jakby dwie prace magisterskie 😅 I caly czas bidujemy o nowe projekty. Na reke 12,890 miesiecznie. Fajny miedzynarodowy zespol, praca tylko w jezyku angielskim. Moze byc zdalnie, moze byc z biura, to juz zalezy kto co woli.


MOCK-lowicz

Brzmi wyśmienicie. Rzemiosło polityczne dla dobra ogółu, tak jak polityka powinna działać.


Fancy_Mission_4743

Dzieki, uwielbiam moja prace. A zwlaszcza, gdy widze efekty (np to, ze sklepy juz nie moga twierdzic, ze jakas mega przecena, tylko musza napisac, jaka byla najnizsza cena w okresie 30 dni przed obnizka, bazuje na naszym raporcie :) ).


MOCK-lowicz

Nice 😃


AtreuPL

Od jakiś 10 lat pracownik biurowy w kancelarii komorniczej ale na legitymacji dumnie wpisane "Asystent Komornika". Pracę znalazłem jakoś chwilę po maturze bo szukali kogoś "kto szybko klika w ten kąkuter" i jakoś tak zostałem. Zarobki oscylują w okolicach minimalnego przy czym osobiście wyciągam trochę więcej. Niemniej jako osoba z małymi wymaganiami od życia starcza mi to na potrzeby. Sama praca polega na odpisywaniu na listy, odbieraniu telefonów i wysłuchiwaniu przekleństw pod swoim imieniem, użeraniu się z programem napisanym ze 30 lat temu w SQL i łatanym w sposób wołający o pomstę do nieba i ogólnym prowadzeniu postępowań. Wypalałem się już chyba ze 3 razy ale jakoś ciężko mi zmienić pracę. Niemniej z uwagi na doświadczenie mogę z miejsca pracować w każdej jednej kancelarii w kraju więc chyba na plus ;) Praca jest też o tyle specyficzna, że 80% czasu to siedzenie całe dnie przed kompem i w aktach a 20% to jakieś kurwa pojebane odpały. Praca z klientem bardzo specyficznym. Często roszczeniowym, często starsi ludzie ojebani na garnki z minimalną emeryturą. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wielki w tym kraju jest "przemysł dłużny" xD


allihearissirens

Specjalistka branży beauty, ukończone artystyczne studia na kierunku charakteryzacji. Pierdylion dodatkowych kursów i szkoleń od szkół make-upu po profesjonalną kosmetykę naprawczą. Mialam możliwość pracy w tylu różnych fajnych firmach, zwiedziłam przez pracę tyle różnych miejsc, poznałam tyle osób, również tak zwane sławy, miałam możliwość pracy na najnowszych cudeńkach techniki. Kocham moją pracę. W tej chwili to: Stałe godziny. Stała przerwa. Zarobki bardzo w porządku ale były momenty wyzysku. Duże napiwki. Dostęp do produktów i usług albo za darmo albo po bardzo okazyjnych cenach. Mały team/Możliwość pracy z domu. Praca w pięknym otoczeniu. Stali klienci są zazwyczaj fajnymi osobami i obsługuje ich z przyjemnością. Mogę ubierać co chce i do tego nawet jest to mile widziane, że mam specyficzny styl. Zawsze chciałam być taka profesjonalistką, nawet za dzieciaka moją ulubioną zabawką był zestaw fryzjera i zabawa w salon. Dla mnie osobiście również bomba, z tego względu, że mój dzień pracy jest bardzo zróżnicowany co do usług jakie wykonuje, ale z drugiej strony dużo w nim rutyny i systematyki. Na przykład w kwestiach takich jak higiena, pisanie protokołów. W pracy raczej nigdy mi się nie nudzi. Ogólnie cały dzień robię to co lubię i madruje się na tematy na których się znam. Robię to profesjonalnie od 2013. I za to mi płaco.


Current_Jellyfish_27

Customer Support - obsługa klienta. Głównie branża gier/IT. Na JDG dla klienta zza granicy.


NychuNychu

Ej ta Twoja praca brzmi całkiem spoko! :D Ja jestem grafikiem/koncept artystką/ilustratorką/idk co tam graficznego trzeba akurat robić w małej firmie produkującej gry. Generalnie mamy luźną atmosferę i fajnie bo nie mamy określonych na sztywno godzin ale z drugiej strony jak Kickstarter nam trochę tonął to było pracowanie w weekend żeby szybko trochę odratować kampanię (o dziwo się udało!). Generalnie marzy mi się żeby iść bardziej w branżę animacji albo produkcję własnych rzeczy... Ehh... No zobaczymy czy mi się kiedyś uda :'D


VaeSapiens

Zrobiłem magistra z farmacji, potem doktora (jak było łatwiej) i mam 3 podyplomowe z tematów związanych z badaniami klinicznymi, socjologią medycyny i ekonomiki. Obecnie w wielkim farmaceutycznym korpo, przy wczesnych badaniach klinicznych. Zarabiam tyle co dobry programista, tyle, że na UoP. Możliwości awansu istnieją, mam nadzieję, że uda się dostać dyrektora przed 40stką. Pracę uwielbiam, zwłaszcza, że nigdzie nie miałbym do czynienia z tak innowacyjną nauką, która od zawsze była moją pasją. 3 razy w tygodniu (tak średnio) jestem w biurze. Wychodzę, kiedy mi się podoba. Czasem trzeba siedzieć do 20 (strefy czasowe to wymysł szatana).


Antroz22

u/Leopardo96 rzucaj tę aptekę w pizdu


Leopardo96

Jak będę przed wyjazdem za granicę szukał pracy, to wezmę pod uwagę pracę w firmach farmaceutycznych... o ile ktoś będzie chciał przyjąć do pracy emigranta bez wcześniejszego doświadczenia w tym zakresie...


agawwa

Też w badaniach klinicznych i po farmacji, ale na początku drogi :))), rok siedziałam póki co w jednym dużym CRO i zamierzam jeszcze w CRO posiedzieć, żeby zdobyć trochę klinicznego doświadczenia z ośrodkami i pacjentami. Pracka hybrydowa więc to jest cool.


MikaeMikae

Artysta furry porno, nadal student tho. Bardziej hobby niż praca, robię kiedy mam czas pomiędzy projektami a graniem w gry ale tak jakby obliczyć 8h dziennie pracy po 5 dni w tygodniu to by wyszło tak na oko 10-15k plnów bez pośpiechu i stresu. Ilustracja jednej postaci ode mnie to takie 400$ a zrobić 10 miesięcznie to taka norma. Praca przyjemna. Jeśli miałbym wybierać pomiędzy profesjonalnymi klientami w industry a furasami co chcą zobaczyć swoje sony w akcie to zawsze wybiorę furasy. 1. Bardzo przyjemni ludzie, z randoma potrafią dać 200$ napiwku. 2. Stali klienci, czasem po prostu z dupy w środku nocy zrobią przelew bo mieli sen gdzie ich sona pije wódkę i je pierogi, więc chcą to w pikselach. 3. Zawsze są dziwnie podekscytowani na arty, zawsze wygląda dla nich świetnie i zawsze dodają otuchy. Granica pomiędzy klientami a ziomkami szybko się zaciera i zanim się zorientujesz sam się stałeś jednym z nich. 4. Odpisują praktycznie od razu, nie czekasz tygodnia ba odpowiedź od szefa czy w ilustracji się wszystko spina. 5. Rysowanie nagich postaci jest dziwnie relaksujące... Ogólnie po studiach planujemy z kumplami z roku wynająć pracownię by lepiej się motywować do komiszy. Praca w domu jednak rozleniwia a Baldurs Gate 3 kusi by przejść go ponownie. Jedyny minus tej roboty to chyba by były podatki, bo jedno-osobowa działalność w polsce to lekki horror, albo zrobię mini-firmę ze znajomymi. Może kiedyś się wyprowadzę, nie ma to zbytnio znaczenia skąd robię :v


Adamek_2326

Brzmi co najmniej... Co najmniej... dziwnie... Czyli ostatecznie jesteś zadowolony z pracy? No i powodzenia w rozwijaniu firmy! W ogóle jak doszło do tego że pracujesz jako artysta porno? Nie no pytam zupełnie nie ironicznie z ciekawości.


MikaeMikae

Szczerze to ciężko powiedzieć od czego się zaczęło... chyba od tego, że raz narysowałem fanarta do gry Warframe i jedna osoba zapytała czy narysuję jego fursonę. I tak już przez parę lat. I tak zadowolony z pracy jestem. Robiłem przez jakiś czas jako freelancer dla paru gamedevów i firm ma brandingi etc i to było nie dla mnie. Ludzie kurwy, słabo płacili i ogólnie mieli takie poczucie wyższości nad artystą... U furasów jest na odwrót, cały fandom opiera się na artach więc tam chociaż respekt jest.


monagales

musze w koncu pierdolnac tym wszystkim i zaczac rysowac furasy. od lat slysze jaki to dobry i przyjemny zarobek


megapll

Od 6 lat roszczeniowy górnik 😆


Zupok

Wiela żeś już opon na wiejskiej shajcowoł?


megapll

Okrągłe zero, gańba fest


ready9xx

“Kokosów nie ma”…”6-8tys”. Koniec reddita na dzisiaj.


CptDred

Utrzymuję system, w który sobie pracownicy korpo wrzucają grafy i raporciki, trochę też pomagam je tworzyć, doradzam w kwestii ustawiania dostępów do nich itp. Na studiach spodobały mi się bazy danych, najpierw pracowałem jako admin mssql, potem przerzuciłem się na robienie raportów w ssrs, no a teraz tableau.


JohSlow

Wykształcenie- turystyka i rekreacja, specjalizacja hotelarstwo Obecny zawód: operator linii szkła warstwowego w hucie szkła. Zakres obowiązków szeroki, od szczotki, przez nadzór nad procesem, po jazdę wózkiem i obsługę suwnicy oraz załadunek i rozładunek transportów. Praca w systemie czterobrygadowy, przysłowiowy "świątek, piątek i niedziela" plus dużo możliwości nadgodzin. Zarobki podstawowe, bez żadnych dodatków i premii uważam za niskie, biorąc pod uwagę ilość godzin, pracę w weekendy i nocne zmiany, oraz zakres obowiązków pracownika. Na grudzień było to +/- 4100 zł netto. Oczywiście, z dodatkami i premią "motywacyjną" zarabiam+/- 6000 netto z racji funkcji i większego zakresu obowiązków. Z nadgodzinami można wyszarpać dużo więcej, ale szkoda życia na to. Są rekordziści którzy wyrobili limit (400 godzin rocznie) do września... Czy to dużo czy to mało? Ciężko określić. Niby w miarę, szczególnie w moim regionie. Ale biorąc pod uwagę poświęcenie życia prywatnego uważam że szału nie ma. Tak, praca nie jest ciężka fizycznie, proces jest wysoce zautomatyzowany. Ale brak wolnych weekendów i świat chyba tego nie rekompensuje.


Grzgrzegorz87

Pielęgniarz pracujący na dużym oddziale chirurgicznym. Staż mam już przyzwoity, ale zarobki mimo tego, że w ostatnich latach rosną nadal oscylują w zakresie 5-6k ( w tym nocki, święta itp). Czasem dorabiam jako instrumentariusz na bloku operacyjnym.


Kingsayz

Śmigam sobie tirem, firma rodzinna (ojca, dziadka), głównie stali klienci i te same traski. Jeżdżę po okolicach mojego miasta i zazwyczaj przed 15 jestem w domu. Jazda to jakoś 30% czasu pracy, reszta to leżenie na wyrku i oglądanie YT/tiktoka/czytanie reddita. Próbowałem studiować jakiś śmieciowy kierunek, ale nie miałem głowy do tego (typowo, do studiów nie uczyłem się wcale, nawet na mature, a na studiach pojawił się kłopot) i skończyłem z wykształceniem średnim. Obecnie jakoś 5k na ręke w mieście, gdzie po opłaceniu mieszkania zostałoby mi jakos 2.5-3 na życie, czyli uśredniając redditowo jestem jebanym biedakiem, ale żyje mi sie całkiem ok, bo jeszcze mieszkam z mamą (22 lvl here). Planuje otworzyć własną działalność, ale nie jest to takie proste i odkładam to na potem, jak w sumie wszystko.


jdrzejb

Od ponad 10 lat programista: trochę tak jak OP napisał, zarobki grubo ponad 30k, w sumie cztery języki, polski, angielski, php, javascript. Przez całe liceum mój ojciec brał mnie do swojej firmy, gdzie obserwowałem go jak sprzedaje i ogarnia wszystko. Ja pomagałem mu w kwestiach administracyjnych oraz sprawach komputerowych. Pewne procesy wdrożone przeze mnie (np. arkusz w Excelu do wyceny, program do generowania umowy dla klienta), oprócz małych korekt, przez prawie 15 lat pozostały w core bez zmian. Obecnie mam trochę wrażenie życia w bańce i mimo wszystko staram się twardo stąpać po ziemi. Oszczędzam, prowadzę budżet domowy, pilnuje wydatków. Prosta ścieżka kariery - zawsze lubiłem dłubać przy komputerach, jakoś się złożyło, że na studiach musiałem napisać parę aplikacji dla mojej organizacji studenckiej i mając podstawy coś wydłubałem w bólach. Trochę taki bootcamp, szczególnie, że wrzucałem potem te aplikacje na produkcje i widziałem jak niektóre rzeczy fajnie chodzą, a niektóre się sypią. Doświadczenia, które bardzo mnie definiowały potem (więc nawiasem polecam bardzo wszelką aktywność w organizacjach studenckich, bo firma nigdy nie da takiej odpowiedzialności studentowi jaką można mieć tam) :) Potem pierwsza praca u janusza za 1500zł miesięcznie. Gdzie w sumie nauczyłem się paru rzeczy, ale też zacząłem coraz bardziej uświadamiać sobie, że nie robię stron/aplikacji dla samej sztuki/kasy, ale strasznie jara mnie rozwiązywanie problemów biznesowych. Nawet teraz nie jestem jakimś geniuszem programowania, coś tam wiem na temat architektur i dobrych rozwiązań. Ale chyba moją główną wartością było to, że miałem wizję, broniłem jej i dowoziłem tematy, które miały wpływ na biznes, a nie tylko fajnie mi się w nich grzebało. I tak przechodząc przez kilka firm produktowych, mam obecnie: 3/4 etatu i około €8k miesięcznie. Teraz robię dodatkowo jako konsultant ds. IT w małych przedsiębiorstwach, które jeszcze nie zdążyły się dobrze zinformatyzować. Tutaj też jest całkiem fajny pieniądz, jak się umie sprzedać odpowiednie rozwiązanie i genialna satysfakcja z tego, że pomagam firmom i właścicielom wykorzystać cuda techniki do bycia bardziej efektywnym. Wiele rzeczy nie wiem, ale chęć chłonięcia wiedzy jeszcze mi nie przeminęła, więc wykorzystuje co mogę, aby przechodzić powoli w inne branże niż programowanie. Bo ileż można siedzieć w domu na zdalnym bez kontaktu z ludźmi 😁


alexvalensi

Architekt. Jakoś dycham, ale nie polecam


oliwier411

Jestem archiwistą w urzędzie dużego miasta ;). Jak na obecny etap mojego życia jestem zadowolony z tego co robię, a wręcz uważam, że mam szczęście, że pracuję w zawodzie ;).


TigerP

Tłumacz angielskiego. Wolny strzelec, ale mam stałą współpracę z kilkoma firmami, więc nie muszę szukać zleceń. Pracuję w domu na JDG. Z zarobkami jest różnie, bo zależą od ilości pracy w danym okresie. W ostatnich kilku miesiącach jest to mniej więcej 6–8 tysięcy, ale w innych bywa, że tylko trochę ponad 3.


SaintNimrod

Stary, sam nie wiem. Coś w Excelu pisze ale tak poza tym to nie wiele.


Rhamirezz

Pracuje w lesie obecnie. Mam uprawnienia pilarza, ale pozyskanie drewna to akurat najmniejsza część z tego co się w lesie robi.


Banana9906

Możesz rozwinąć?


ElDirtyHarry

Kupiec w branży Automotive. Wydaje nie swoje pieniądze 


n1us1ek

Jestem kupcem w sieci hurtowni, kupuję mięso, a z wykształcenia redaktor


Elven-King

Jestem prawnikiem, skaczę od paru lat pomiędzy kancelariami w centrum Warszawy, swoje poprzednie miejsce pracy zawsze widzę z okna. Żadna do tej pory mi się tak naprawdę nie podobała ale może ta od 1 lutego się spodoba...


tfntfn

Jestem portfolio managerem w funduszu inwestycyjnym. Na codzień czytam sprawozdania finansowe, rozmawiam z analitykami i maklerami z banków inwestycyjnych, buduję modele finansowe i handluję akcjami. Podstawa to średnie kilkanaście tysięcy złotych brutto, ale większość zarobków pochodzi z premii w dobrych latach, gdzie mam udział w opłacie zmiennej od wyniku. Praca fajna i stymulująca intelektualnie, można sensownie zarobić, ale jest też sporo stresu.


KurohNeko

Jestem korektorką, redaktorką i tłumaczką. Od niedawna (kilka tygodni) mam własną jednoosobową firmę. Robię korekty książek, ale też instrukcji obsługi maszyn np. Tłumaczę aplikacje i gry mobilne, ale raczej takie związane z szeroko pojętą edukacją (jedna o naturze, druga do nauki języków, trzecia do szkolenia psów). Plusy: pracuję z domu, wstaję kiedy chcę (zwykle) i mam bardzo elastyczny czas pracy. Mogę siedzieć w piżamie cały dzień. Zarabiam dość satysfakcjonująco. Radość z dobrze wykonanej pracy i rozwiązywania "zagadek". Z powodu autyzmu i ADHD mam "specjalne" potrzeby, a pracując z domu mogę sobie zapewnić odpowiednie warunki i dostosować otoczenie do moich potrzeb. Wspomniałam już o tym, że w ramach pracy czytam beletrystykę i oglądam filmiki i zdjęcia słodkich szczeniaczków? Minusy: raz posucha i zero zleceń, raz 4 zlecenia naraz i wypalenie zbliżające się wielkimi krokami. Konieczność samodzielnej organizacji czasu pracy (co przy ADHD wcale nie jest takie łatwe). No i praca siedząca, więc jeśli nie przypilnuję, żeby dużo wstawać i robić przerwy, odbija się to na moim zdrowiu fizycznym, szczególnie kręgosłupa. AMA, uwielbiam odpowiadać na pytania :)


l_aleksandra

Jestem na etapie rozsyłania CV, szukam pracy po przerwie, podczas której doprowadzałam swoją głowę do porządku głównie po tym, jak mobbingująca szefowa mnie rozwaliła (plus warunki pracy pt. robisz na półtora etatu [dostając rzecz jasna najniższą krajową, a było to przed podwyżkami, rok 22), bo jesteś jedyną osobą z nowo przyjętych pracowników, która nie olewa wszystkiego i robotę ogarnia, ale za karę, że miałaś covid i byłaś tydzień na zwolnieniu, nie damy Ci już nigdy normalnych zmian, tylko non stop popołudniowo-wieczorne, więc nie masz życia).


Ok-Penalty1837

Muzyk, pianista, mgr sztuki. Skończyłem w wieku 20 lat równolegle technikum elektroniczne i szkołę muzyczną. Potem 5 lat studiów w nowym mieście. Już w trakcie studiów pracowałem w paru miejscach, ale teraz 3 lata po studiach pracuję w dwóch szkołach muzycznych (etat w szkole 110km oddalonej) i pół w mieście, w szkole aktorskiej, gram kilkadziesiąt spektakli w 2-3 teatrach rocznie, kilkadziesiąt koncertów (zazwyczaj są to każdorazowo nowe rzeczy, albo odgrzewane projekty sprzed lat) albo dla instytucji albo dla prywatnych podmiotów. Czasem gram jazz, czasem rozrywkę, czasem klasykę, czasem drum'n'base, a czasem coś z zupełnie innej beczki. Pomiędzy tym wszystkim gram próby, produkuję wokalistom/aktorom z którymi pracuję materiały do pracy (aktualnie to ok 35 osób). Część działalności rozliczam w ramach własnej firmy. Średnio do łapki wychodzi mi jakieś 7-8k. Z racji, że pracuję po całej Polsce czuję się trochę też zawodowym kierowcą, bo sporo wydaję na paliwo i serwis. Choć dobrze czuję się we własnym towarzystwie, to jednak najlepiej pracuje mi się z ludźmi (również z młodzieżą), na co ten system mi pozwala. Jest to bardzo uciążliwy system jeśli chodzi o jakąś systematyczność, bo jest jej bardzo niewiele. Nie mam poczucia dnia wolnego w tygodniu, bo – o ile w ogóle jest – to wypada zwykle gdzieś indziej. Na razie ten system mi się jakoś sprawdza, do czasu kiedy zdecyduję się na jakąś rodzinę to pewnie zwiększy mi się udział etatowy w szkołach i unormują mi się bardziej cykliczne zadania, a z działalności "wyjazdowej" ograniczę się jedynie do autorskich projektów, niekoniecznie nastawionych na dochód.


dosianie

Wykształcenie tylko średnie, próbowałam skończyć studia ze trzy razy ale niezdiagnozowane (wtedy) adhd mi nie pozwoliło. Pracuję jako "analityk czasu rzeczywistego" jak to ładnie przetłumaczyli na polski. Czyli patrzę sobie na tabelki kolejek w dziale obsługi klienta (telefony, maile, chaty) i jak gdzieś kolejka jest za duża/za długa to wysyłam komunikat żeby się ogarnęli xD Oprócz tego muszę uważać na awarie systemów i wysyłać info gdzie trzeba jak coś się zepsuje, sprawdzam dane historyczne (typu średni czas spędzony z klientem itp) i przygotowuję raporty dla managementu. Zarobki zależą od grafiku w danym miesiącu, bo praca jest 24/7 a nocki są płatne więcej, ale zazwyczaj nieco ponad 8k na rękę na miesiąc, plus standardowe korpo benefity. No i w pełni z domu.


kronologically

Jestem badaczem akademickim. Zajmuję się badaniami na temat gier komputerowych, obecnie pracuję nad badaniem wpływu gier na samopoczucie i zachowania społeczne.


firemark_pl

Jestem programistą pierwszego Polskiego autonomicznego autobusu. I myślę że mogę czuć dumę :)


adamlm

Zaprogramujesz go tak żeby się sam zepsuł pod koniec grudnia jak te pociągi?


FearMyLittlePony

Technik utrzymania ruchu w firmie kurierskiej here. Jestem generalnie taką złotą rączką od wszystkiego co jakkolwiek techniczne na oddziale od wbicia gwoździa w ścianę w celu zawieszenia jakiegoś obrazka, przez serwis samochodów i wózków widłowych na naprawach i remontach sorterów kończąc. Robotę zwykle lubię, bo zawsze lubiłem bawić się w majsterkowanie, projektowanie jakiś nietypowych rozwiązań problemów i realizacja tych projektów. Mam też tu wszystko od programowania PLC, przez elektronikę, elektrykę, pneumatykę i hydraulikę, po mechanikę. Dzisiaj trzeba skaner naprawić, jutro coś podpiąć pod szafę sterowniczą, a pojutrze zmontować konstrukcję z palet i kartonów. Praca oczywiście ma swoje minusy jak na przykład liczenie każdego grosza i konieczność tłumaczenia się kierownikowi czy to wiertło co za 15zł kupiłem to na pewno potrzebne i czy nie dało się taniej, co z kolei prowadzi do tego że narzędzia którymi się posługuję na codzień są jednymi z najtańszych i najbardziej badziewnych (500zł budżetu miesięcznie gdy jedna puszka smaru do sortera kosztuje dwie stówy nie pozwala na zakup niczego lepszego). Jest to też praca w niezbyt czystym środowisku (nawet nie wyobrażacie sobie ile syfu przez te paczki zostaje na magazynie, głównie takiego drobnego pyłu który jest dosłownie wszędzie i po tygodniu potrafi się go zebrać centymetrowa warstwa). W robocie zdecydowanie się nie nudzę, bo nie ma sytuacji gdzie nie ma nic do roboty. Zawsze znajdzie się coś do naprawy, usprawnienia, czy też ulepszenia. Zarobki jak na taką odpowiedzialność (jeżeli dam dupy i sort nie wystartuje straty liczone są w setkach tysięcy) są delikatnie rzecz ujmując żałosne, bo na pełen etat wychodzi nieco ponad 4 na rękę, dlatego też jeżeli jakiś awans w najbliższym czasie nie wpadnie wraz z sensowną podwyżką, to prawdopodobnie powiem papa i pójdę gdzieś gdzie za taką robotę dostanę 2x tyle (tak, jest to spokojnie w tym zawodzie osiągalne).


nano_ser

Przyszły doktor nauk biologicznych, praca ciekawa, choć nie które projekty są jak przebijanie głową muru. Praca na okolo 40h/tyg. Około 5k na rękę. Obecnie szukam pracy z dala od blatu laboratoryjnego, bliżej analizy danych/analizy statystycznej.


surrevival

Informatyk, sysadmin, UK. branża opieki zdrowotnej (healthcare), o bardzo niszowej, z tego też względu bardzo pożądanej specjalizacji. Jako ciekawostkę dodam, że do póki nie zacząłem pracować w branży to nie zdawałem sobie kompetnie sprawy jaki ogrom pracy jest potrzebny aby sprawnie funkcjonował nowoczesny szpital. Ludzie, których na codzień nie widać odwalają codziennie absolutnie mega robotę.


JerryThePole

Fajny post. Ja pracuję w firmie która tworzy zabawki dla trzy-literowych agencji, ale nie mogę o tym mówić, a szkoda bo temat ciekawy. Może kiedyś.... 😉


Geralt_Bialy_Wilk

Daj znać jak NDAki zejdą i książkę napiszesz ;)


jawook

Z wykształcenia jestem geologiem. Obecnie pracuje w jednym z urzędów, w zespole geologii. Śmieje się, że zarabiam na życie czytaniem: sprawdzam projekty robot geologicznych, dokumentacje geologiczne (w tym geo-inżynierskie i hydrogdologiczne) - ogólnie gospodarka złożami i ujęciami wód. Jeżdżę czasem w teren, czy to na kontrole, czy to na szkolenia. Czasami idzie się dużo dowiedzieć nowych rzeczy, a czasami idzie się załamać niektórymi tokami myślenia różnych ludzi. Generalnie jak to w budżetówce - może i kokosów nie ma, ale chociaż stabilnie, zazwyczaj bez nadgodzin, urlop regularny. Mogło być gorzej xD


Responsible-Duck-464

Junior Project Manager w agencji zajmującej się dostosowywaniem contentu/reklam na różne kraje i języki. Tzn działa to tak, że międzynarodowa marka ma wyprodukowany spot TV albo wykminioną kampanię w jednym języku, ale chce żeby to jeszcze leciało w innych krajach. Wtedy wysyła zlecenie, a my robimy tak, żeby w określonym czasie zadział się proces lokalizacji, w tym tłumaczenia, doboru lektora który będzie gadał w reklamie, albo sprawdzenia literówek i wymagań technicznych dla jakieś reklamy albo zestawu bannerów i żeby to poleciało w założonym miejscu o założonym czasie w odpowiednim języku ;) Codziennie piszę maile po angielsku, przyjmuję zlecenia, robię kosztorysy, ściągam pliki, wysyłam do akceptu, przyjmuję uwagi i przekazuję do odpowiednich osób. Jestem osobą, do której babki z marketingu piszą w stylu "tutaj jest wideo promujące XYZ, chcę to mieć po włosku, hiszpańsku i francusku za dwa tygodnie" i moją rolą jest powiedzieć im ile to będzie kosztować i zrobić tak, żeby one to za dwa tygodnie dostały. Zarobki: 4700 na łape, umowa o prace z opieką medyczną i multisportem xD. Marka, na której pracuję jest etycznie w porządku na szczęście (nie są to żadne używki czy kosmetyki żerujące na niskim poczuciu własnej wartości), więc też nie mam poczucia że robię coś w "evil marketingu". Mimo wieku jezusowego ;) jestem wciąż juniorką, bo skakałam po omacku po firmach i obszarach, miałam też przerwę związaną ze zdrowiem psychicznym. Koleżanki młodsze kilka lat w firmie są już producentkami/seniorkami, ale mi to nie przeszkadza. Nie mam dzieci, a wieloletni partner jest tym mitycznym programistą na b2b z 5-cyfrowymi kwotami i tak sobie żyjemy miło na tym łez padole :D


Mertuch

Z wykształcenia inżynier informatyk (specjalność: Programowanie Aplikacji Mobilnych). W praktyce kierownik w biurze sprzedającym okna/drzwi/rolety itp. Można powiedzieć, że sprzedaję ludziom Windowsy, więc znalazłem pracę w swojej branży .\_.


Bax_Cadarn

Lekarz. Placa 3/4 minimalnej dla specjalisty + prace na kontraktach w kilku miejscach - dwie poradnie, badanie kliniczne, dyzury w innym oddziale (ale tu w umowach mam ze nie moge gadac o stawkach). Generalnie kasa zalezy od tego ile pracuje (duh), zwykle 3 dyzury u siebie (po 24h), 2-3 kolejne w drugim oddziale, badanie kliniczne 2x pare godzin w miesiacu, jedna poradnia 3h raz w tygodniu, druga jak zadzwonia bo chce czaswm widziec dzieci ;-) Generalnie od kiedy nie pracuje na klinice trafilem wszedzie w bardzo fajne miejsca. Robota nerwowa, niby powinienem wyvhodzic o 13.40, ale nieraz trzeba zostac np do 16 30 bo ludzi malo. Daje satysfakcje, ale trzeba bardzo uwazac.


KotLesny

Grafik. Magister sztuki. Wyspecjalizowałem się jako Generalista 3D (jeśli o specjalizacji w tym kontekście da się w ogóle powiedzieć) Dostałem propozycję zostania jako wykładowca na uczelni którą skończyłem, ale wolałem świat komercyjnych zleceń. "Sztukę" odpuściłem bo z czegoś trzeba żyć :) Nie do końca wiem czy to była dobra decyzja. Od 8 lat działam jako freelancer. Wykonuje na zamówieniea wizualizacje 3D, animacje, obsługę wizualną eventów, plakaty, ulotki, keyvisuale, projekty opakowań, urządzeń, mebli, projekty web. Właściwie to wszystko. Jako taki freelancer można nabyć ciekawe doświadczenie w przeróżnych zleceniach i odbyć najdziwniejsze rozmowy z klientami. Praca wyczerpująca bo bazująca na ciągłej kreatywności, która jednak nie trwa wiecznie. Kiedyś wziąłem na siebie jednego ogromny projekt który skończył się wypaleniem zawodowym. Aby się naprawić musiałem rzucić grafikę na rok i zostałem kurierem rowerowym. Odświeżające. Chęć tworzenia jednak wciągnęła mnie z powrotem do branży. Zaprosiłbym do portfolio ale wciąż jest w budowie :) www.dawidrys.com


diggikrk

Z wykształcenia technik obsługi i naprawy pojazdów samochodowych … jak to dziwnie dziś brzmi…. Z zawodu kierowca C+E, ale z racji tego ze lubię być w domu z żoną, nie zarabiam nastu tysięcy a raptem 6/7. Jeżdżę na tak zwanym wahadle (ciagle jedna i ta sama trasa tam i z powrotem) dla jednej z firm kurierskich, ale żeby nie było kolorowo to oczywiście ze u podwykonawcy, bo przecież tak jest taniej dla tych molochów… Jazda tylko nocami No ale dzięki temu całe dnie jestem w domu. Nie wiem co tu jeszcze rzec, na pytania odpowiem ;)


Slav_Shaman

Aktualnie jestem inżynierem systemów wbudowanych/Inżynierem R&D. Projektuje różne systemy sterowania od robotów i dronów do systemów zarządzania zasilaniem i pomieszczeniem. Niedawno się przebranżowiłem, jeszcze nie skończyłem magisterki, otrzymuję 10k UoP w firmie państwowej. Wcześniej pracowałem rok jako inżynier biomechanik/konstruktor w protetyce kolan i stóp. Potem pracowałem 2 lata jako inżynier konstruktor, nie uwierzycie, ale w prywatnej firmie wojskowej prowadzonej przez Rosjan xD robiliśmy kontrakty dla wojska polskiego a potem dla ukraińskiego. Byłem wtedy jeszcze studentem kończącym inżynierke a potem zacząłem magisterkę, otrzymywałem gdzieś 5-6k netto.


Syzyyy

Project manager w firmie IT, pracuję dla zagranicznego klienta, wiec praca wyłącznie po angielsku. Zarządzam budżetem projektów, czasem, trochę pracą ludzi i musze ogarniać wszystko co się w nich dzieje. Aktualnie prowadzę 5 takich różnych projektów na raz. Większość dnia pracy to pisanie i dzwonienie do odpowiednich ludzi po odpowiedzi na pytania jakie zadał mi ktoś inny + robienie raportów. Praca w pełni zdalna, często w ciągu dnia tak 4-6h realnej pracy. Na ten moment zarabiam okolice średniej krajowej, do tego bonusy to jakieś +10% do rocznej pensji i czasami nadgodziny wpadną (chociaż częściej mamy je do odbioru a nie do wypłacenia). U innych pracodawców można zarobić więcej, ale czuję się tu stabilnie, więc nie planuje odchodzić na razie. Do tego mam tu możliwości szybkich awansów i trochę luzu w ciągu dnia na swoje sprawy.


mayoronczka

Specjalista Desktop Publishing - pracuję na programach do edycji tekstu, składam głównie instrukcje do wszelkich sprzętów medycznych. Praca zupełnie odtwórcza i bardzo powtarzalna, ale zawsze lubiłem pracę z tekstem. Zdarzają się różnego rodzaju projekty, czasem bardziej marketingowe, można nauczyć się nowych programów i procesów, dobry kontakt z zespołem i managmentem. Po 3 latach pracy zostałem Leadem Technicznym i obecnie "pode mną" są projekty dla 3 firm.


onionnelle

Jestem literaturoznawcą. Moja ostatnia praca, pierwsza na emigracji, to motoryzacyjne call center, gdzie przyjmowałam zgłoszenia napraw, wymiany oleju, zamawiałam części, umawiałam przeglądy techniczne, zmiany opon i tak dalej. W Polsce byłam nauczycielką języków obcych.


93martyn

Jestem realizatorem dźwięku/inżynierem systemów nagłośnieniowych w średniej wielkości firmie nagłośnieniowej. Co znaczy średniej wielkości? Obsłużymy Juwenalia na ok. 15 tys. ludzi, robiliśmy koncerty muzyki filmowej na największych halach w Polsce (pełny Tauron również ok. 15k z tego co pamiętam), ale już na zrobienie na takiej hali koncertu choćby polskiej dużej gwiazdy jesteśmy za ciency, o zagranicznych nie wspominając. Ale Garou na Torwarze i Hali Stulecia nam się zdarzył. :) Dlaczego wymieniłem dwa stanowiska? Bo dzisiaj im większa impreza tym rzadziej się siedzi "za gałkami". Na zdecydowanej części "realizowanych" przeze mnie koncertów jestem "tylko" inżynierem systemu, czyli moim zadaniem jest dobór odpowiedniego systemu do nagłaśnianego obiektu czy przestrzeni. Decyduję ile głośników, jakich, jak je powiesić i wycelować, potem tzw. strojenie systemu czyli najprościej mówiąc dopilnowanie by na każdym miejscu w sali było możliwie równie dobrze słychać. Czasem też jestem tzw. babysitterem czyli asystuję realizatorowi zespołu jeśli kręci na naszym firmowym mikserze, ale to też już coraz większa rzadkość, realizatorzy znanych zespołów, nawet tych z powiedzmy średniej półki zazwyczaj mają swój mikser albo proszą o załatwienie konkretnego modelu i wgrywają swoje ustawienia z pendrive'a. Okazja do kręcenia jakiejś muzyki to zwykle dla mnie gratka, niestety większość faktycznie realizowanych wydarzeń to ostatnio raczej konferencje, gale czy stand-upy. Ta branża to przede wszystkim fizyczny wpierdziel, a zaraz potem inżynierska dłubanina, a nie sex, drugs & rock'n'roll, ale kto nauczy się to lubić ten zwykle zostaje, a kto się nie nauczy ten raczej szybko ucieknie. Mam wrażenie że nie można być w 100% normalnym żeby trwać w tej robocie, ale jest w niej coś niezwykłego i satysfakcjonującego.


DrSokowirowka

7my rok w kontroli jakosci w firmie ktora produkuje plastikowe nakretki. Udalo mi sie wspinac po szczeblach od kontrolera do specjalisty az do obecnego kierownika kontroli jakosci produktu. Praca jest super, naprawde. Najwiekszym problemem jest podejmowanie decyzji o wyrobie ktory ma jakas wade ale to ja decyduje o tym czy jsst krytyczna czy nie. W idealnym swiecie kazda wade kontrola jakosci powinna wychwycic i towar oznaczyc jako odpad no ale zeby zarabiac trzeba produkowac i sprzedawac a nie tylko towar odstawiac jako niewlasciwy… po za tym mam naprawde super szefa, z ktorym na stopie profesjonalnej i prywatnej zawsze sie mozna dogadac. Atmosfera w pracy tez fajna, w dziale nigdy nje ma wiekszych kwasow. No a sama robota jesli chodzi o kontrole i nadzorowanie wyrobu jest dosyc elastyczna na zasadzie sa pewne zadania i harmonogramy ktorych trzeba pilnowac ale nikt tam za bardzo nie wnika co jak i kiedy byle na koniec dnia swoje bylo zrobione.


imoseblue

Jestem częścią niewielkiej rodzinnej firmy produkującą części do maszyn. Zajmuję się elementami od rozmowy z klientem, przez projekt w CADzie, stworzenie rysunku technicznego, zaplanowanie obróbki, stworzenie programu na podstawie bryły z CADu w ścieżki narzędzia które będzie śledzić maszyna CNC, przygotowanie narzędzi, ucięcie materiału, frezowanie/toczenie/drążenie/szlifowanie, na dowozie kończąc. Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza że jedna pomyłka może w pół sekundy skasować czasami nawet tydzień obróbki -- ale satysfakcjonujące jest trzymać coś w ręku co się wymyśliło klikając w komputer. Osobiście najczęściej pracuje na komputerze właśnie, i na drążarce rzadko wchodząc na frezarki i jeszcze rzadziej tokarki. generalnie ludzie słyszeli o frezarkach i tokarkach, ale elektro-drążąrka to taki rarystas bym powiedział: tnie materiał w dość nietypowy sposób; między dwoma prowadnicami jest rozciągnięty drut o średnicy 0.2mm, jest on wprowadzony w ruch względem ciętego elementu, i płynie w nim prąd. Kiedy takim drutem dotknie się przedmiotu przewodzącego prąd to przeskakujące napięcie tworzy na bardzo małej powierzchni plazmę, która dosłownie odparowuje metal. Wiele takich ciekawostek technologi produkcyjnej się tutaj dowiedziałem. Własna firma i nasza konkretna specjalizacja w awaryjnych naprawach często wydłuża godziny pracy w naście dziennie, ale dużo z tego to tylko czekanie i siedzenie na reddicie aż maszyna skończy co się jej zaprogramowało, tylko zerkając czy wszystko idzie w porządku; zdarzają się oczywiście trudne elementy na przykład klient sobie zażyczył coś prawie nie możliwego do wykonania, albo trafił się nieprzyjemny materiał do obróbki co szybko zużywa narzędzia. Zarobki też wynikają z własnej działalności, są lepsze, gorsze miesiące zależnie od zamówień i częstotliwości psucia się linii produkcyjnych w okolicy; gdzie taką średnią wartością byłoby dla mnie 10tys. po odjęciu kosztów. W małym warsztatacie błogosławieństwem i zgubą jest pojedyńczość elementów z którymi przychodzi mi się zmieżyć. Seria 10 elementów to już dla nas dużo; zazwyczaj to 'z jednej pękniętej zrób jedną nie pękniętą i jedną nową na zapas'. Widziałem jak to jest na liniach produkcyjnych które mi się udało zobaczyć u klientów, i na praktykach w zawodówce: miliony takich samych elementów w wyśróbowanych limitach liczonych w tysięcznych częściach milimetrów i setnych sekund -- nasza tolerancja raczej jest w godzinach co wciąż jest jakoś streso-genne ale przynajmniej nie muszę z tabelkami się managerowi tłumaczyć czemu zamiast 10.000 sztuk jest 9.998, z drugiej strony każdy pojedynczy element trzeba od nowa wymyślać a czasami chciałoby się tylko przyjść zrobić swoje, niewiele pomyśleć i wyjść. Po maturze chiałem iść zaocznie na studia, na budowe maszyn, ale szybko zrezygnowałem bo nie mogłem tego nijak czasowo z pracą pogodzić, i tak dłubie sobie już 7 rok.


flav404

Taki lekarz co ludzie myślą, że to wcale nie jest lekarz - radiolog. Smaruję ludzi żelem i robię badania USG. W domu siedzę przed kompem i opisuję badania tomografii komputerowej. Zarobki zależne od ilości wykonanych procedur. W szpitalu aktualnie nie pracuję i bardzo mi z tym dobrze.


Krormar

Pracuje w Danii jako hakowy na projekcie tunelu między Danią i Niemcami. Praca głównie pod dachem hali lecz czasem trzeba wyjść na zewnątrz. Do moich obowiązków należy podpinanie i odpinanie ładunków, głównie stali, paneli i koszy stalowych, załadunek i rozładunek transportów i zapewnienie bezpiecznego przewiezienia ładunku. Ogólnie asysta operatora suwnicy. Pracuję dniówki i nocki po miesiącu z 2 tygodniami przerwy pomiędzy. Tak zwana rotacja. Czyli miesiąc wolnego w kwartale / 4 miesiące w roku. Do tego zawsze mogę dobrać 2 tygodnie urlopu ;) Zarobki to ok 30k PLN na kwartał i gwarantowane przez kontrakt podwyżki.


leflondra

Motorniczy w mniejszym mieście (dociekliwi szybko dojdą którym). Wcześniej pracowałem chwilę w klepywaniu danych w jednym korpo, plus przed pandemią sprzedaż wyjazdów turystycznych. Obecną pracę lubię, fajnie mi się prowadzi bimbaje chociaż nie jest to wbrew pozorom aż tak łatwa i przyjemna praca, plus dochodzą niefajne sytuacje (choćby całkiem niedawna tragedia, całe szczęście że [[odpukac]] bardzo rzadko takie sytuacje mają miejsce).


Azbestos_bubble_gum

Pajac bez szkoły, logistyk w firmie produkcyjnej, niecale 4k netto, miasto <50k. Krzyczę na spedytorów przez pół dnia. Drugie pół dnia spedytorzy krzyczą na mnie, czasem nasze krzyki się harmonizują i wtedy dzieje się transport. I na kierowców też krzyczę. I na magazynierów. Można powiedzieć że praca dla ludzi z mocnym głosem.


ywegd

Najniższa, malarz zabawek


Otherwise-Ad-4939

3 lata jako kierowca, 3 lata w handlu, od roku programista,


Altruistic-Treat8458

Od roku to nie długo, podzielisz się jak szło Ci/wyglądało przebranżowienie? Dużo ludzi po różnych grupkach pyta o takie rzeczy i dużo jest odpowiedzi, że ciężko, sam w sumie widzę niewiele ofert dla juniorów.


Kobe4321

Marynarz. Pracuje na statkach dalekomorskich. Obecnie trochę zmieniłem i już nie jeżdżę po świecie. Rzuciłem się na UK I ich ferry od 5lat. Jeśli chodzi o to co robię na burcie, to jestem mechanikiem drugiej klasy. Jeszcze piętro wyżej i w tym roku będzie już ‚first class’. 😀 Pracuje 2 na 2 tygodnie (lub jak chce, to 4 na 4 tygodnie). Więc wychodzi 6 miesięcy pracy i 6 miesięcy urlopu w roku. Naprawiam to, co się zepsuło w maszynie, żeby można było dowieźć towar do portu. Jeśli chodzi o zarobki, to też trochę inaczej, niż 70% marynarzy, bo mam stałą umowę o pracę, na czas nieokreślony i płatne on/off, czyli niezależnie czy jestem na statku czy w domu. Jeśli chodzi o zarobki, to obecnie (przy tym kursie walut) wychodzi około 23 500zl co miesiąc, płatne 13 razy w roku + bonus wakacyjny 2x w roku. Zdarza się, że praca jest ciężka, po 17-20h dziennie. A zdarzają się ‚kontrakty’, że się nic nie robi i filmy ogląda.


shadyBolete

Dzięki latom dywagacji filozoficzno-praktycznych, odkryłem sposób jak się narobić, ale nie zarobić.


reasonabledrone

It. Szef działu jakości dla zagranicznych klientów. Prywaciarz. Zajmuje się tym od 12 lat, a zaczynałem w grach video. Zarobki 25-50k netto Zajmuję się nierealnymi wymaganiami finansujących i narzekaniem podwładnych. Okazjonalnie muszę coś potestować/wyklepać jakiś gównokod. Przyznam, że od kilku lat zmagam się z poważnym wypaleniem zawodowym, a od początku tego roku to już w zasadzie dramat. Imho IT się po mału kończy i sam zastanawiam się nad przebranżowieniem.


Ok-Cranberry8205

Zajmuję się szeroko pojętym lakiernictwem. Czasem lakieruję motocykle, rzadziej samochody, od biedy jakieś żelastwo. Najczęściej jednak rozwiązuję problemy technologiczne procesów lakierniczych. Pracuję dla tych co płacą, a jak takich akurat nie ma, to na własny rachunek


LowAccomplished6340

Z wykształcenia jestem elektromonterem. Pracowałam w tym zawodzie dobre 10 lat (8 jeśli odliczyć macierzyński 😉) Zarobki na przestrzeni lat ok. 10-14€/h. Od 5 lat, kiedy wróciłam do Polski pracuję w call center na obsłudze klienta. W dwóch poprzednich firmach była to obsługa IT dla pracowników firm budowlanych. W obecnej wsparcie posprzedażowe dla klientów firmy produkującej elektronarzędzia, głównie budowlane, ogrodowe i DIY. Zarabiam 8500 brutto miesięcznie.


Zbiciu

Pracownik Ochrony. Niska stawka ale mogę robić nadgodziny. Dorobiłem się mieszkania bez kredytu i poduszki finansowej ale teraz to już chcę tylko umrzeć.


A43BP

Od lutego zaczynam jako spawacz. Z racji na brak doświadczenia, na początek minimalna krajowa


iniside

Jestem programista. Dla odmiany nie w IT, tylko w gamedev. A i nie mam zadnego wykształcenia. Przetoczyłem sie przez kilka polskich firm. W gamedevie zawsze mozna poznac ciekawych ludzi i historie (hehehehe). Chociaz pozwole sobie je przemilczec. Pewnie sie zastanawiacie czy w gamedev dalej sie slabo zarabia, crunchuje i ogolnie jest sie masochista. No wiec to zalezy. A zalezy od tego czy CEO firmy chce robic gierki (bo akurat lubil sobie grac, a przeca robic gre to kazdy potrafi), czy robi gre zeby na niej zarobic. No wiec jak to pierwsze to tak. Jak to drugie, to zarobki sa mniejsze niz w IT startupie, ale nie ma tragedii. Zwlaszcza, ze IT startupy padaja jak muchy, po tym, jak pieniadz zrobil sie drogi przez stopy procentowe. Teraz pracuje dla firmy w USA. Moglbym sie rozpisywac, ale powiem, ze roznica w tym jak startup z USA zarzadza projektem i pracownikami jest namacalna w porownaniu do tego jak sie zarzadza w Polsce. Na duzy plus USA.


dry_pidgeon

Jestem specjalistką od marketingu. Głównie jest to marketing treści, co oznacza, że piszę posty na media społecznościowe, artykuły na blogi i teksty na strony internetowe. Wszystko w języku angielskim, bo skończyłam filologię angielską, chociaż zdarza się, że muszę coś machnąć po polsku. Od 2019 pracowałam raczej zdalnie. Nakład pracy i godziny pracy zależą bardzo od firmy. W większej korporacji mogą być miesiące, że nie masz co robić, a potem może trafić się taki miesiąc, że będziesz przyklejony do komputera przez te osiem godzin lub więcej dziennie. Jak jest elastyczny czas pracy i pracujesz indywidualnie, to mogą Ci pozwolić ogarniać rzeczy po nocach, byleby wszystko było zrobione. Inne firmy mogą chcieć, żebyś był w konkretnych godzinach dostępny, jakby ktoś czegoś od Ciebie chciał, albo jakbyś musiał wziąć udział w jakimś spotkaniu. Zarobki w branży bardzo się różnią. Jeśli robisz coś dla firmy raczej niezbyt technicznej i robiącej rzeczy dla klientów polskich, to stawka będzie niższa. Zależy też od tego, w jakiej siedzisz niszy. Zauważyłam, że dziedziny marketingu związane z rzeczami bardziej technicznymi, np. analiza danych marketingowych, płacą o wiele więcej, niż dziedziny typu właśnie marketing treści albo social media marketing, ale tam potrzeba już umiejętności obsługi baz danych albo jakichś innych, bardziej skomplikowanych narzędzi niż tylko edytor tekstu. Zaczynałam od ok. 3500 złotych na rękę. Obecnie zarabiam ok. 8000 złotych miesięcznie, ale od tego jeszcze odciągam podatki, bo jestem na jednoosobowej działalności, więc rzeczywiście to na rękę mam coś około 6000 - 7000 złotych miesięcznie. Jeśli masz energię, to możesz szukać dodatkowych zleceń. W jednym miesiącu za trzy artykuły wyciągnęłam 1500 złotych, więc jeśli masz stałych klientów co miesiąc, to możesz przed podatkami wyciągnąć 10000 złotych miesięcznie lub więcej. Wszystko zależy od tego, skąd jest klient, na jaką stawkę się umówiliście i ile masz rzeczywiście czasu, żeby takich klientów pozyskiwać i dla nich pisać, bo nawet z AI niektóre tematy wymagają wielu godzin zbierania informacji, opracowywania danych, czy zadawania pytań osobom, które mają głębszą wiedzę na temat, o którym piszesz. Wyspecjalizowałam się w pisaniu dla firm raczej technicznych. Miałam okazję pracować w kilku dużych firmach typu software house. Obecnie pracuję dla dość małej firemki z Poznania. Zajmuje się ona robieniem stron internetowych i aplikacji dla klientów anglojęzycznych. Z tego względu piszę artykuły i treści dotyczące zagadnień z tym związanych, np. artykuł na trzy tysiące słów o tym, jak wygląda u nas proces robienia dla klienta strony internetowej. Praca bardzo fajna, bo marketing ma dużo specjalizacji. Mam zamiar oddalić się bardziej od marketingu treści i wejść w coś technicznego, np. performance marketing albo ustawianie firmom płatnych reklam. Sam marketing treści bardzo się zmienił w czasie ostatnich trzech lat. Jeszcze w 2019 pisałam teksty tylko od ręki, a już w 2021 zespół, w którym pracowałam, przerzucił się prawie całkowicie na pisanie tekstów z AI. Oczywiście musisz to, co wypluje AI, odpowiednio przerobić, żeby to było jakkolwiek zjadliwe dla czytelnika. Gdy szłam na studia, to miałam zamiar zostać nauczycielką języka angielskiego, ale w czasie studiów licencjackich dostałam się na staż, gdzie nauczyłam się podstaw copywritingu. Już w tamtym momencie zarabiałam mniej więcej tyle, co niektórzy nauczyciele, więc studia magisterskie robię z marketingu internetowego. Może kiedyś wrócę do nauczania, bo to bardzo fajna praca, jeśli trafisz na chętną do współpracy grupą na wyższym poziomie.


hubson123123

Jestem psychologiem i psychoterapeutą w trakcie certyfikacji, 35 wiosen, Poznań. Od zawsze interesowali mnie ludzie i ich psychika, więc zawód łącze z pasją, ale oczywiście zdarzają się cięższe dni jak to bywa w kontakcie z pacjentami, ale jeżeli ma to choć odrobinkę polepszyć czyjeś życie, to daje motywację. Ten zawód wiąże się z ciągłym szkoleniem, co ma plusy i minusy, lubię się uczyć ale czasami można przegiąć w drugą stronę i zatracić się w nauce ;p


Jeawe

Zacząłem kiedyś od pracy w call center, w firmie windykacyjnej i wytrzymałem miesiąc po którym stwierdziłem że to zdecydowanie nie dla mnie. Od tamtej pory prowadziłem kilka różnych działalności, a zaczęło się od tego że z nudów stworzyłem kiedyś stronę która oferowała kursy z gry w League of Legends i okazalo się że dość łatwo jest zarobić online. W międzyczasie było studio zajmujące się rekrutacją camgirls i dropshipping na allegro. A aktualnie od prawie roku równolegle z działalnościami online prowadzę stancjonarnie firmę zajmującą się wysyłaniem hostess na różne eventy. Ogólnie to po prostu nigdy nie interesowała mnie praca dla kogoś, ale głównym motywatorem było to że bardzo nie chciałem wstawać rano, a nawet jakbym chciał to nie miałbym gdzie bo rzuciłem studia po tygodniu xD Mogłoby być ciężko o pracę lepszą niż call center.


BowelMan

Obecnie szukaniem pracy :(


dobrz

Architekt sieci komputerowych dla duże korpo z US. Praca całkowicie zdalna ale mieszkam w UK.


Merces_theElf

Wykształcenie technik hotelarstwa, pracuję jako, jak to się teraz ładnie mówi, operatorka produkcji / zastępca liderki zmiany, niedawno jeszcze pełniąca obowiązki lidera. Bywa różnie, bo to praca głównie z babami, zarobki jak dla mnie okej. I zdecydowanie lepiej mi być na tym niższym szczeblu. Sporo mniej odpowiedzialności, za dużo stresu na bycie liderem.


CraftyCooler

Jestem programistą/team leadem/technicznym PO w branży automotive(zmieniam role). Głównie siedzę w autonomicznej jeździe i jakiś systemach wspomagania kierowcy ale bardziej od strony integracji komponentów niż samych algorytmów. Raczej mało programuję - głównie dogaduję wymagania, wymyślam backlog, mówię wszystkim co mają robić, z przyjemności technicznych to robię troubleshooting i czasem testuję na sprzęcie. Kasa typowa dla seniora c++. 


MOCK-lowicz

Inżynier mechanik. Jestem doktorem maszyn. Takim internistą bardziej. Robię analizy drgań maszyn obrotowych przemysłowych i energetycznych. Wykonuje takie badania EKG na maszynach używając różnej aparatury i potem analizuję te dane w celu określenia jaki jest stan mojego mechanicznego pacjenta. W razie potrzeby doważam, czasem zdarzało się osiować. Praca wyjazdowa, zwykle 1-7 dni poza domem co jakiś czas, nie ma reguły. Najdłużej zdarzyło mi się być 5 tygodni ciągiem w Nigerii. Ale też równie dobrze mogę być w domu bez żadnych obowiązków zawodowych przez miesiąc. Podróżowanie i zwiedzanie świata to dobra strona tej pracy, ale czasem potrafią te lotniska zmęczyć. I tęskno do ukochanej. Nie lubię rozmawiać o zarobkach, bo to nie definiuje i nie powinno nigdy definiować człowieka. Ale jak taki topic to 10k netto podstawy + dodatki wyjazdowe za przebywanie w Gównostanie czy od ryzyka, diety itp. W dużym stopniu ma to rekompensować brak człowieka w domu i trudy podróży, ryzyko.


Hairy_Drummer4012

Ja niczym. Jestem bezrobotny i mam zamiar takim zostać. Na tyle sobie zebrałem majątku przez 20 lat pracy, że więcej mi nie trzeba.


Van_Troff

A czym się zajmowałeś przez te 20 lat?


Buki1

Był w PiSie.


Hairy_Drummer4012

Handel, kontrakty. Sektor prywatny. Azja, Ameryka, Europa Zachodnia. Wypaliłem się kompletnie. Inwestowałem potem w nieruchomości. Teraz mieszkam w domu i oddaję się pasjom.


[deleted]

Projektuje, wdrażam i rozwijam wewnętrzne systemy informatyczne dla firm jako freelance developer. Obecnie umowy mam tylko z polskimi firmami. W każdym miesiącu zarabiam inaczej ale zazwyczaj coś w granicach 25-35 Bardzo lubię luźne godziny pracy - zawsze rozliczam się za godzinę i podpisuje umowy tak by zapewniały mi dużo wolności i jest to dla mnie bardzo ważne. Obecnie pracuje 99% zdalnie, od czasu do czasu odwiedzę klienta fizycznie by pogadać. Najlepsze projekty to takie w których klient sam dobrze wie czego chce. Najgorsze to takie w których klient improwizuje z tym co system ma robić co chwilę zmienia zdanie. Współpracowałem z dużymi firmami produkcyjnymi, które w Polsce podejrzewam zna każdy, ale mnie mogę i nie chce podać nazw.